The God of High School – odcinek 2

Niestety nie mamy okazji zobaczyć końcówki poprzedniej eliminacji do turnieju, ale dobra wiadomość jest taka, że Jin, Han i Mira dostają się do kolejnego etapu. Tymczasem niejaki Mujin Park, czyli osoba odpowiedzialna za turniej i przy okazji koreańska szara eminencja (przynajmniej wszystko na to wskazuje) odwiedza Pentagon, gdzie odbywa tajemniczą rozmowę z prezydentem USA (na razie nie wiadomo, czy amerykański prezydent ją przeżył). Po tej bardzo krótkiej wycieczce wracamy do Korei – okazuje się, że nasza trójka kandydatów na mistrza sztuka walki mieszka niedaleko siebie, w związku z czym mają okazję trochę lepiej się poznać. Dzięki temu widzowie mogą się zorientować w ich motywacjach i marzeniach – niezbyt skomplikowanych, ale oczywiście biorących się z dobroci serca. Szybko nadchodzi czas drugiej rundy – Han, Mira i Jin z łatwością pokonują przeciwników. Nieco gorzej wygląda pojedynek niejakiego Go Gamdo, sympatycznego chłopaka, który zaprzyjaźnia się z Jinem. Dosyć pechowo trafia on na agresywnego skazańca z dredami, z którym trochę kłopotu mieli bohaterowie w poprzednim odcinku. Sytuacja nie wygląda dobrze dla Go, przynajmniej do czasu, gdy na arenę nie wkracza bardzo wkurzony Jin…

Byłam trochę zawiedziona, gdy okazało się, że kontynuacji eliminacji nie zobaczymy, ale druga część odcinka wynagradza ten brak z nawiązką. Pojedynki nadal wyglądają szalenie dynamicznie i efektownie, chociaż są chwilami bardzo brutalne. Poza tym wreszcie pojawia się Mujin Park, czyli chwilowo największa szycha wśród bohaterów, ale twórcy już sugerują, że nie zabraknie tu wszelkiej maści niebezpiecznych wariatów obdarzonych boskimi mocami. Główni bohaterowie pozostają grupką sympatycznych dzieciaków, z których każdy ma jakiś tam bagaż niełatwych doświadczeń. Mnie natomiast na razie najbardziej interesuje, jaką karę otrzyma Jin za przerwanie cudzego pojedynku i wtargnięcie na ring. Bo o ile większość sędziów sprawia wrażenie w miarę rozsądnych i na swój sposób miłych, tak Mujin powoduje zimne dreszcze.

Grafika nadal trzyma poziom. Co prawda, trochę irytują mnie te kłęby dymu, nieco zbyt często przysłaniające wszystko, ale cała reszta na plus. Poza tym dopiero w drugim odcinku zauważyłam jak ładnie kadrowana jest ta seria i że studio naprawdę przykłada się do tła i oświetlenia. Niby detale, ale zdecydowanie wpływają na odbiór całości. W ogóle, muszę przyznać, że anime ogląda się znakomicie i każdy odcinek zachęca, żeby sięgnąć po ciąg dalszy. Dla mnie to na razie czarny koń sezonu – naprawdę warto dać tej produkcji szansę.

Leave a comment for: "The God of High School – odcinek 2"