Rokujouma no Shinryakusha!? – odcinek 2

10547116_803519863025505_3669027730430950759_o

Wymuszony na końcu pierwszego odcinka rozejm oznacza, że bohaterowie zasiadają do nowej rundy negocjacji. Ostatecznie postanawiają rozstrzygnąć sprawę za pomocą serii gier karcianych, w których stawką są centymetry kwadratowe mieszkania. Jak łatwo zgadnąć, w takim przypadku trudno o szybki wynik, a odcinek osnuty tylko na tym pomyśle byłby śmiertelnie nudny. Zresztą dziewczęta nie są takie głupie i nie zamierzają zdawać się tylko na szczęście w kartach – zawsze można przecież spróbować innych metod perswazji. A że głos decydujący ma tutaj prawowity najemca, czyli Koutarou, nasze bohaterki postanawiają przeprowadzić kolejną inwazję: tym razem na jego ostatnią oazę spokoju, czyli szkołę.

Od strony fabularnie drugi odcinek, podobnie jak pierwszy, nie zawiera niczego, co mogłoby wyrzucić widza z kapci. Trzyma się dzięki udanemu humorowi (większość gagów jest dobrze rozplanowana w czasie) i sympatycznym postaciom, wśród których na uwagę zasługuje główny bohater – w dalszym ciągu asertywny i nietracący głowy w obliczu otaczającego go babińca. Najbardziej udaną z dziewcząt jest na razie duszyca Sanae, nieźle wypada także podziemna kapłanka Kiriha. Gorzej prezentuje się kosmitka Theia, coraz wyraźniej grana na stereotypie księżniczki-tsundere. Natomiast Yurika może irytować, a to, że jej zachowanie jest w pełni zamierzone scenariuszowo, pomaga tylko trochę. Opiekująca się budynkiem Shizuka oraz Harumi z klubu robótek ręcznych miały tu za małą rolę, żeby cokolwiek o nich powiedzieć.

Ta seria zdecydowanie odstraszy każdego, kto chciałby mitycznej oryginalności – to wszystko znane motywy, ale zszyte w całkiem zgrabną i pełną wdzięku całość. Oglądam dalej.

Leave a comment for: "Rokujouma no Shinryakusha!? – odcinek 2"