Zankyou no Terror – odcinek 3

10499481_807178782659613_920445175487785377_o

Powrót detektywa i kolejna zagadka zasadniczo wyczerpują opis odcinka numer trzy. Było jeszcze kilka retrospekcji, nieszczególnie ciekawych dialogów, snująca się gdzieś w tle Lisa i kolejny zamach. Najwięcej czasu ekranowego dostała policja, która bez pośpiechu próbuje zbierać informacje o młodocianych terrorystach oraz rozwiązać nową łamigłówkę.

Po pierwszym odcinku pisałem, że nawet jeśli kolejne będą lepsze, to na hit sezonu może nie starczyć… odcinki lepsze nie były. Nadal mamy sporo schematów, flegmatycznych bohaterów (oni też mają lato – widać, że upał im nie służy) i sztywne dialogi. Te ostatnie wypadają nienaturalnie i fragmentarycznie. Plusem mogłoby być nie angażowanie do zamachów Lisy, bo właściwie nie jest ona angażowania do niczego, a jej braku właściwie bym nie zauważył. Nine i Twelve też mnie do siebie nie przekonali. Mimo dużej ilości czasu antenowego nadal są nijacy, a ich osobowości nie tworzą spójnej całości. Trochę lepiej wypada Shibasaki, ale realizuje on schemat twardogłowego detektywa, tylko że w trochę lżejszej wersji. Na razie seria zwyczajnie „się wlecze”, chociaż domyślam się, że później przyspieszy i będzie ciekawsza. Stąd, i ze względu na w miarę interesującą tematykę, będę oglądał ją dalej. Obym się nie pomylił.

Leave a comment for: "Zankyou no Terror – odcinek 3"