Girlfriend (Kari) – odcinek 3

[HorribleSubs]_Girl_Friend_Beta_-_03_[720p].mkv_snapshot_04.55_[2014.10.26_19.55.24]

Dlaczego ogórek nie śpiewa? A nie, przepraszam, mój mózg próbuje się przestawić na jakieś interesujące pytania. To wina zmęczenia po wycieczce, słowo honoru. Zacznijmy jeszcze raz: dlaczego Fumio Murakami przyjaźni się z Ereną Mochizuki? Ta pierwsza to dziewczę spokojne i spędzające większość czasu w bibliotece, ta druga – to natarczywa i energiczna fotografka, która w pierwszym odcinku prześladowała Kokomi. Wydawałoby się, że woda i ogień, a jednak dziewczęta są wyraźnie bardzo blisko. Jak się okazuje, poznały się na początku pierwszej klasy liceum. Przypadkowe spotkanie podsunęło Erenie myśl, iż Fumio byłaby idealną modelką do planowanej na konkurs fotograficzny pracy. Ale jak przekonać wyhamowaną i zdystansowaną dziewczynę do pozowania? Cóż, to proste: nie poddając się!

O monotonnym „ćwierkaniu” bohaterek wspominałam przy okazji drugiego odcinka. Tym razem to wrażenie jest o tyle słabsze, że Erena ma wyjątkowo irytującą manierę mówienia. Poza tym, tak jak poprzednio, fabuła jest rozwałkowana i rozciągnięta jak ciasto na porządne faworki. Najpierw Erena lata za Fumio, robiąc zdjęcie za zdjęciem, potem Fumio w końcu zdobywa się na cień asertywności, po to tylko, by przez resztę odcinka się zamartwiać, że odmówiła takiej miłej koleżance i że nie o to jej chodziło. Jeśli ktoś oglądał odcinki poprzednie, wie, czego się spodziewać – ani śladu prawdziwych emocji, za to mnóstwo lukru i jedzenia sobie z dzióbków w wykonaniu panienek, które można by postawić w Sèvres jako wzorzec moebloba. Najlepiej zakonserwowane w formalinie, względnie odrobione w wosku w stylu Madame Tussauds.

W tym sezonie zajęłam się zajawkowaniem serii, których w zwykłym trybie nie zaczynałabym oglądać. Większość z nich porzuciłam, głównie dlatego, że mam i tak mnóstwo tytułów na swojej liście bieżących anime. Jednak to był jedyny przypadek, kiedy naprawdę męczyłam się z każdym odcinkiem. Tu nie chodzi o to, że ta seria nie jest dla mnie. Tu chodzi o to, że jest ona śmiertelnie nudna, pozbawiona chociażby cienia życia i iskry emocji, nijaka w takim stopniu, że nie ma się ochoty oglądać jej nawet dla wytykania wad. Składa się w całości z tego, czym inne serie o słodkich dziewczętach wypychają odcinki, kiedy scenarzystom skończą się pomysły na żarty, epizodyczne perypetie i generalnie na wszystko (może z wyjątkiem pomysłów, na co spożytkować wypłatę). Zdecydowanie odradzam.

Leave a comment for: "Girlfriend (Kari) – odcinek 3"