Kiseijuu: Sei no Kakuritsu – odcinek 2

parsyte_odc2

Shinichi powoli przyzwyczaja się do swojej nowej prawej ręki, która okazuje się niezwykle przydatna w stawieniu czoła dzieciakom znęcającym się nad kotem oraz zazdrosnemu o koleżankę koledze. Z ową koleżanką – Satomi Murano, nasz bohater zresztą udaje się na randkę. Prócz tego wplątuje się jeszcze w walkę z kolejnym „obcym” i głowi się nad imieniem dla swojej prawej ręki . W tym ostatnim wyręcza go sam (nie)zainteresowany, który nazywa siebie Migi (oryginalnie, bo znaczy to „prawo” – jak prawa ręka). Na koniec tego odcinka pojawiają się dwie niezwykle ważne dla rozwoju fabuły postacie.

Drugi odcinek Kiseijuu: Sei no Kakuritsu, choć podobny do poprzedniego, był trochę spokojniejszy, co zapewne wynika z położenia większego nacisku na nową codzienność Shjinichiego. Oczywiście nie zabrakło też scen akcji, ale nie były one długie. Dostaliśmy za to więcej scen komediowych z udziałem Migiego, który choć jest egocentryczny, to jednak również ciekawy świata, w tym fizjologicznych reakcji swojego nosiciela – chciał (mu zrobić) dobrze. Podobało mi się w tym odcinku także trochę dojrzalsze podejście do relacji damsko-męskich – reakcja na zaproszenie ze strony dziewczyny była całkowicie normalna, i nie zawierała głośnego okrzyku “Dejto?!”.

Fabuła powoli posuwa się naprzód, w tempie chyba odpowiednim. Na razie wygląda na to, że zgodnie z moimi nadziejami z pierwszej zajawki, będzie to seria co najmniej dobra.

P.S. Coś ostatnio moda na pokazywanie kadrów z tyłkiem przyszła… niech więc i tak będzie. Chociaż fragment ładniejszego (i co ważniejsze należącego do płci pięknej) można zobaczyć na końcu odcinka.

Leave a comment for: "Kiseijuu: Sei no Kakuritsu – odcinek 2"