Ookami Shoujo to Kuro Ouji – odcinek 2

ouji02

O ile pierwszy odcinek Ookami Shoujo to Kuro Ouji wywoływał irytację, o tyle drugi wzbudza już zwyczajną agresję. Erika jest heroiną na tyle skretyniałą, że mogłaby swobodnie konkurować o tytuł popychadła roku z bohaterkami najbardziej bzdurnych ekranizacji otome. Daje sobą pomiatać w sposób niewyobrażalny – nie tylko aportuje patyk (w znaczeniu jak najbardziej dosłownym), który rzucił jej pan, ale również godzi się na to, by ów w chwili kaprysu i zazdrości o swoją własność, niszczył jej telefon komórkowy, tylko dlatego, że zapisała w nim adres mailowy innego chłopaka. Z bardziej patologicznym związkiem chyba się jeszcze w shoujo nie spotkałam.

Co gorsza, twórcy próbują nas przekonać, że psychopatyczny Kyouya to tak naprawdę całkiem sensowny i opiekuńczy chłopak, być może nawet wrażliwy, problem polega tylko na tym, że nie spotkał jeszcze dziewczyny, w której by się zakochał, a te stające na jego dotychczasowej drodze, traktowały go przedmiotowo. Stąd, całkiem logiczne wszakże, on również traktuje je jak zabawki. Przekaz jest prosty – wszystkiemu winne są puste, powierzchowne dziewczyny…

Ookami Shoujo to Kuro Ouji jako seria pogrąża się tym, że każda wprowadzana w obręb świata przedstawionego postać, ma jeszcze paskudniejszy charakter, niż te poprzednie. Doskonałym przykładem jest Kimura, rówieśnik Eriki, który na początku drugiego odcinka jawi się jako prawdziwy książę z bajki, troskliwy, delikatny i szczerze zainteresowany naszą durną protagonistką. Podczas randki, na którą zaprasza oczarowaną i naiwną bohaterkę, okazuje się jednak, że tak naprawdę chce ją tylko wykorzystać, by zemścić się na Sacie Kyouyi za odbicie poprzedniej dziewczyny. Nagle więc, jak za dotknięciem magicznej różdżki, Kyouya nie wydaje się taki zły w porównaniu z podłym Kimurą. I sam ten fakt wystarczy już, żeby Erika poczuła przyspieszone bicie serduszka względem swego chłopaka na niby. A że przy okazji ten nadal nazywa ją swoim psem…? Detale, mili Państwo, detale.

Możliwe, że ta seria próbuje być romantyczna. Możliwe, że próbuje być zabawna. Ani jedno, ani drugie zupełnie jej nie wychodzi. Na razie z powodzeniem udaje się tutaj jedynie obrażać inteligencję i poczucie godności kobiet. Erika to masochistka, której nie przeszkadza, że jest mieszana z błotem, o ile pomaga jej to w odgrywaniu szopki przed równie powierzchownymi koleżankami, zaś Kyouya to zepsuty dzieciak, który winą za swój wstrętny charakter obarcza zakochane w nim dziewczyny. Trudno mi wyobrazić sobie bardziej nieznośnych bohaterów. Choć zabrzmi to może okrutnie, to mam nadzieję, że w kolejnych odcinkach Kyouya jeszcze bardziej wdepcze Erikę w ziemię, gdyż ta nie zasługuje na nic lepszego…

Leave a comment for: "Ookami Shoujo to Kuro Ouji – odcinek 2"