Shigatsu wa Kimi no Uso – odcinek 2

swknu4

Obiektywnie rzecz biorąc, w drugim odcinku Shigatsu wa Kimi no Uso niewiele się dzieje – jednak w seriach tego typu niekoniecznie stanowi to zarzut. Przez pierwszą połowę odcinka przyglądamy się konkursowi dla nastoletnich skrzypków, w którym bierze udział Kaori. Siłą rzeczy, ponownie nasunęły mi się skojarzenia z Nodame Cantabile – nasza czternastoletnia skrzypaczka gra bowiem w podobny do Nody Megumi sposób. Popełnia wiele formalnych błędów, często w jawny sposób ignorując nuty, przy tym jednak wkłada w swoją muzykę całe serce i ulegając emocjom, tworzy kompozycje będące w stanie poruszyć słuchaczy znacznie bardziej niż poprawne, podręcznikowe wykonania. Z tego powodu nigdy nie wygrywa, ale wydaje się, że nie o to jej w graniu chodzi.

Ważne jest również to, w jaki sposób na występ Kaori reaguje Kousei. Jest pod coraz większym wrażeniem dziewczyny, choć jednocześnie czuje, że stanowi ona zaprzeczenie wszelkich zasad i norm, według których kształciła go matka. Pojawiające się w odcinku wspomnienia chłopaka ponownie utwierdzają nas w przekonaniu, że nie mógł mieć łatwego dzieciństwa w takiej rodzinie i że trauma związana z graniem być może nie wynika tylko z wyłącznie z przedwczesnej śmierci matki.

Trzeba przyznać, że Shigatsu wa Kimi no Uso jest serią bardzo ładną i klimatyczną, choć niepozbawioną wad technicznych. Ujawniają się one zwłaszcza w ujęciach z oddali – niezbyt dobrze wyglądała na przykład scena w sali muzycznej, w której ukazani z daleka Watari i Kousei stracili nie tylko rysy twarzy, ale również dokładne kontury ciała. Oszczędności dały o sobie znać również w scenach koncertowych – występy poprzedzające Kaori ukazane zostały za pomocą nieruchomych plansz, zaś ujęcia z nią w roli głównej, choć były dynamiczne, to nie do końca płynne – a z im dalszej perspektywy były ukazywane, tym pokraczniej bohaterka wyglądała. Nie da się ukryć, że zbliżenia wychodzą tutaj o wiele lepiej.

Radością napawa fakt, że seria kontynuuje wątki muzyczne. W drugim odcinku słyszymy kilka wykonań 9. Sonaty Beethovena, tzw. „Kreutzerowskiej”, choć tak naprawdę tylko interpretacja Kaori godna jest uwagi. Niemniej daje to nadzieję, że pierwsze sceny premierowego odcinka nie były tylko wabikiem dla fanów muzyki klasycznej i że będzie ona towarzyszyła bohaterom również w następnych odcinkach.

Nie wiem, jak u innych, ale u mnie po drugim odcinku apetyt na kolejne wzrósł jeszcze bardziej…

Leave a comment for: "Shigatsu wa Kimi no Uso – odcinek 2"