Widzowie, którzy do tej pory nie nadążali za rozwojem sytuacji w Shirobako, teraz będą mieli jeszcze więcej okazji, by pogubić się w zawiłościach produkcji anime, bowiem głównej i bardzo sympatycznej bohaterki – asystentki producenta, nikt nie oszczędza. Ale cóż, taka praca – całonocne okupowanie studia i stanie z batem nad kolejnymi kolegami z pracy, upewnianie się, co jest już gotowe, co będzie gotowe za godzinę, a co może będzie gotowe na kiedyśtam, budzenie na telefon, segregowanie materiałów, uzupełnianie grafików, umawianie kolejnych podwykonawców… A to wszystko, gdy rzeczy mające być gotowe na przedwczoraj, zostaną zrobione na pojutrze.
I cóż to za złośliwość fatum, że prawo Murphy’ego musi zawsze działać, a rzeczy martwe są bardzo, bardzo wredne.
W głowie się kręci. I wszystko wygląda tak ślicznie, że każdą scenę oglądam po dwa albo trzy razy. Kandydat do anime sezonu.