Sora no Method – odcinek 1

[HorribleSubs]_Sora_no_Method_-_01_[720p].mkv_snapshot_22.00_[2014.10.05_20.04.01]

Jak się okazuje, w tym przypadku wcześniejsze zapowiedzi nie miały na celu zwodzić widzów i pierwszy odcinek prezentuje historię prostą, nawet jeśli dość tajemniczą – dokładnie tak, jak to było pokazane w zwiastunach. Nastoletnia Nonoka wraca wraz z ojcem do miasta, którego cechą wyróżniającą jest wiszący na niebie wzorzysto-świetlny dysk. Tym jednak na razie się nie zajmujemy. Już pierwszego dnia Nonokę czeka niespodzianka – po domu kręci się dziwna, niebieskowłosa dziewczynka, która na jej widok wybucha entuzjazmem i twierdzi, że cały czas na nią czekała. Nonoka ma jakieś przebłyski wspomnień z czasów, kiedy była mała, a ta dziewczynka – Noel – wyglądała dokładnie tak samo… Na razie jednak nasza bohaterka jest zestresowana nowym miejscem i nawałem pracy przy rozpakowywaniu, łatwo więc wybucha złością i omal nie traci nowej/starej znajomej, jednak na szczęście nieporozumienie udaje się wyjaśnić.

Pierwszy odcinek mniej lub bardziej subtelnie przekazuje mnóstwo informacji i podsuwa różne wskazówki. Już w pierwszych minutach, z samej czołówki, dowiadujemy się, że matka Nonoki nie żyje, a później, choć nic nie zostaje powiedziane wprost, możemy się domyślić przynajmniej częściowo, co stało się przyczyną przeprowadzki całej rodziny do Tokio. Po mieście kręci się kilkoro rówieśników bohaterki, zaś scenka retrospekcyjna (oraz ponownie czołówka) pokazuje, że kiedyś się z nią znali, nawet jeśli teraz jej nie pamiętają. Okazuje się także, że chyba nie wszyscy cieszą się z jej powrotu… Ale dlaczego? Tego na razie nie wiemy. Ani jedno słowo nie pada także na temat dysku – poza tym, że jest i ludzie traktują go jako coś w rodzaju atrakcji turystycznej.

Na plus:
+ Wreszcie jakaś seria, która jest ładna wizualnie. Nastrojowe oświetlenie, ładne detale tła (szczególnie miejsc podniszczonych i starych) – jest szansa na cukierek dla oka.
+ Niewiele się działo, ale odcinek nie sprawiał wrażenie rozciągniętego – wydaje się, że to seria, która będzie stawiać raczej na nastrój niż na tempo fabuły.
+ Chociaż można spodziewać się dawki wzruszeń, seria na razie unika bezczelnego wyciskania z widza łez i współczucia dla bohaterki.

Na minus:
– Animowane słoneczniki na początku mocno zgrzytały wizualnie… Poza tym nie mogę się przyzwyczaić do oczu dziewcząt, ze źrenicami zaledwie o ton ciemniejszymi od tęczówek. To wygląda trochę tak, jakby były ślepe.
– Rozumiem tajemnicę i powolną fabułę, ale mam wrażenie, że odcinkowi może brakować jakiegoś „haczyka”, który złapałby widza i zatrzymał na dłużej. Chyba że do szczęścia mają wystarczyć wielkookie panienki.

Podsumowanie: okruchy życia czy wyciskacz łez? Trudno jeszcze powiedzieć, na co postawi ta seria. Na razie wydaje się klimatem zbliżona do letniego Glasslip, ale zdecydowanie mniej przekombinowana i udziwniona – mimo wszystkich ewidentnie nadprzyrodzonych wątków. Podchodzę do niej ostrożnie, ale nie wątpię, że znajdzie sporo amatorów.

Leave a comment for: "Sora no Method – odcinek 1"