Go! Princess Precure – odcinek 2

[Commie]_Go!_Princess_Precure_-_02_[8CE4C251].mkv_snapshot_19.49_[2015.02.09_19.19.46]

Początek odcinka przynosi zaległą porcję wyjaśnień, na szczęście niezbyt dużą. Dowiadujemy się tylko, że los księcia Kanaty jest chwilowo nieznany, bowiem Parf i Aroma opuścili Hope Kingdom, gdy zostało ono zaatakowane przez Dyspear. Nie wiemy jeszcze dokładnie, co siły Zła próbują osiągnąć na Ziemi, staje się za to jasne, czemu mają powody, by uprzeć się na szkołę bohaterki – w tym momencie zdaje się ich priorytetem będzie przechwycenie lub zniszczenie jej magicznego klucza.

Tymczasem Haruka z całych sił dąży do zostania prawdziwą księżniczką, a przy okazji zdobywa się na odwagę, na jaką – jak się okazuje – nie potrafiły się zdobyć inne dziewczęta. Prosi mianowicie „szkolną księżniczkę”, przewodniczącą samorządu Minami Kaidou, by pomogła jej uczyć się baletu. Jak się jednak okazuje, to nie wszystko, do czego może się przydać nowa znajoma: gdy szkołę atakuje kolejny potwór, znaleziony na plaży magiczny klucz pozwoli pannie Minami przemienić się w morską księżniczkę, Cure Mermaid, i stanąć do walki u boku Cure Flory. Teraz pozostaje już tylko znaleźć trzecią i ostatnią Princess Precure, co powinno być łatwe… Chyba że coś pójdzie nie tak?

Nic nie poradzę, w dalszym ciągu Go! Princess Precure robi na mnie dobre wrażenie, zgrabnie omijając potencjalne dołki fabularne. Ku mojemu zdumieniu okazało się, że szkoła, do której uczęszczają bohaterki, jest jednak koedukacyjna – a chociaż nie sądzę, by jakiś chłopak odgrywał tu ważniejszą rolę, to i tak zdecydowanie lepszy pomysł niż szkoła żeńska. Poza tym wszystko wskazuje na to, że scenarzystom uda się zgrabnie poprowadzić wątek przyjaźni Haruki i Minami – o co się obawiałam, biorąc pod uwagę, jak kompletnie są różne. Tymczasem nie zmieniając zasadniczo charakteru „szkolnej księżniczki”, pokazano ją w odrobinę innym świetle, nieźle uzasadniając, dlaczego może jej sprawiać przyjemność towarzystwo hałaśliwej, ale też odważnej i bezpośredniej Haruki.

Graficznie dalej jest całkiem dobrze. Scena walki nie była chyba aż tak dynamiczna jak w pierwszym odcinku, ale w sumie nic jej nie brakowało. Scena transformacji Cure Mermaid jest po prostu ładna. Poza tym na razie nie widać rażących deformacji na drugim planie, a postaci nie deformują się przy poruszeniach (chociaż sporą część ujęć dynamicznych, np. związanych z ćwiczeniami baletowymi, przedstawiono na nieruchomych obrazkach), a jeśli już są odkształcane to ma to jakiś sens artystyczny.

Mam tylko niejasne przeczucie, że przed zakończeniem tej serii słówko gokigenyou zdąży mi wyjść bokiem i nosem…

Leave a comment for: "Go! Princess Precure – odcinek 2"