Dungeon ni Deai wo Motomeru no wa Machigatteiru Darou ka – odcinki 1-2

[FFF] Dungeon ni Deai wo Motomeru no wa Machigatteiru Darou ka - 01 [0E9D11F5].mkv_snapshot_07.31_[2015.04.07_22.46.47]

Pojawiło się kolejne anime, które postanowiło zawalczyć o najdłuższy tytuł w historii – póki co ma duże szanse, bo konkurencyjne na ten sezon Yahari… nawet mimo dodanego do tytułu pierwszej serii „zoku” liczy sobie minimalnie mniej (całe dwa!) znaków niż Dungeon ni Deai wo Motomeru no wa Machigatteiru Darou ka. Anime to powstało oczywiście (jak wszystkie serie z długimi tytułami, ciekawe skąd ten trend?) na podstawie niezakończonej wciąż light novel.

[HorribleSubs] DanMachi - 02 [720p].mkv_snapshot_14.54_[2015.04.12_22.22.32]

Średniowiecze, nie średniowiecze, fantasy, nie fantasy, maido z uszkami musi być!

Mamy tutaj typowy świat fantasy – klimaty średniowieczne, na ulicach widoczne oprócz ludzi między innymi elfy czy krasnoludy, jest magia, są i potwory. Ponadto – są bogowie. Wszystko rozbija się o to, że bogowie w swoim idealnym świcie bardzo się nudzili. Postanowili więc zapieczętować swoje moce i zejść do „niższego świata”, by zakosztować zwykłego, ludzkiego życia wraz ze wszystkimi jego trudami. Nie pozostają jednak incognito, trzeba przecież zadbać o rozrywkę! Bóg czy bogini co prawda nie może już używać mocy, ale może dać człowiekowi (bądź przedstawicielowi jakiejkolwiek innej rasy, jak wynika z anime) „błogosławieństwo”, czyli po prostu moce do walki z potworami. Wiążę się to jednak oczywiście z tym, że osoba przyjmująca błogosławieństwo nieodwracalnie wiąże się z danym bogiem, wchodząc w skład jego familii, która może mieć dowolną ilość członków. Tytułowy Dungeon to miasto, pod którego powierzchnią znajduje się ogromna, wielopiętrowa sieć korytarzy, gdzie żyją potwory. Członkowie familii nazywani są (w wolnym tłumaczeniu) poszukiwaczami przygód, którzy te potwory zabijają – po zabiciu wypada z nich klejnot, który mogą później wymienić na pieniądze, by móc utrzymać familię (a zwłaszcza bogów). Dungeon ma wiele pięter, a im głębiej się znajdziemy, na tym groźniejsze, ale i więcej warte potwory natrafimy.

[FFF] Dungeon ni Deai wo Motomeru no wa Machigatteiru Darou ka - 01 [0E9D11F5].mkv_snapshot_01.20_[2015.04.10_23.38.56]

Odwrócenie stereotypowych ról – tyle treści w jednym kadrze!

Fabuła serii kręci się wokół jednoosobowej jak dotąd familii boginii Hesti, która z jakiegoś powodu nie cieszy się szczególnym powodzeniem. Bell jest jedynym poszukiwaczem, jakim dysponuje Hestia, i to w dodatku początkującym, więc na razie dość słabym. Nie jestem zresztą przekonana, czy ten stan rzeczy się zmieni, bo Bell jak na razie wygląda na typową ciepłą kluchę… Tak czy inaczej któregoś razu podczas polowania na potwory Bell zostaje zaatakowany przez stwora, który najwyraźniej uciekł z niższego poziomu – chłopak niemal ginie, w ostatniej chwili życie ratuje mu członkini dużej i znaczącej familii boginii Loki – Ainz Wallestain, bardzo potężna poszukiwaczka, zwana księżniczką mieczy. To spotkanie robi na Bellu tak ogromne wrażenie, że postanawia dorównać poziomem Ainz, by móc się do niej zbliżyć.

[HorribleSubs] DanMachi - 02 [720p].mkv_snapshot_16.38_[2015.04.12_22.17.05]

Hestia i Hefajstos

Tak właśnie wygląda zawiązanie fabuły. Mam co do tego anime mieszane uczucia – z jednej strony może być nie najgorszą przygodówką. Z drugiej – ma kilka elementów, które irytują mnie na tyle, że rozważam zaprzestanie oglądania. Mamy tutaj pomieszanie kilku różnych mitologii – greckiej, nordyckiej, indyjskiej i jestem przekonana, że zostanie w to wpląta także japońska, i jaka jeszcze tylko przyjdzie twórcom do głowy. Oczywiście odkąd bogowie zeszli na ziemię, nie trzymają się specjalnie swoich dotychczasowych ról. Ponadto, zostały im pozmieniane płcie – to znaczy póki co tylko z męskiej na żeńską, żeby było więcej cycków oczywiście. W ten sposób dorobił się ich Hefajstos i Loki (chociaż w sumie właśnie Loki nie i ma z tym duży problem). Krótko mówiąc, pomieszanie z poplątaniem i swobodne żąglowanie kulturą europejską, do czego przyzwyczaili nas już Japończycy. Dostajemy tu oczywiście fanserwis – nie bardzo nachalny, ot trochę maido, trochę wydekoltowanych i/lub kusych sukienek, trochę demonstracji kto tu ma większy biust. Póki co trudno mi stwierdzić, jaki będzie główny wątek fabularny, chociaż zaczyna pojawiać się Tajemnicza Zakapturzona Bogini, która wyraźnie ma coś do głównych bohaterów – zatem zaczątek intrygi jest.

Freya, Loki, Hestia

Hestia vs Loki, a w tle Freya.

Przeszkadza mi tutaj głównie Hestia – było nie było, główna bohaterka. Jest zbyt rozwrzeszczana i zwyczajnie mnie wkurza, irytującym piskliwym głosem i zachowaniem. W dość oczywisty sposób leci na Bella, ale on oczywiście niczego nie zauważa… Klasycznie. No i mnie takie pomieszanie z poplątaniem w kwestii mitologii również średnio odpowiada. Jednak przypuszczalnie wiele osób szukających lekkiej serii fantasy ma szansę być zadowolonych z seansu. Dla mnie to taki średniak, który nie wyróżnia się niczym szczególnym.

Comments on: "Dungeon ni Deai wo Motomeru no wa Machigatteiru Darou ka – odcinki 1-2" (4)

  1. Serio? To jest drobny fanserwis? Ty popatrz jeszcze raz na sukienkę Hestii, ja chcę to zobaczyć w wersji cosplay, będzie na co popatrzeć.

    • Nie napisałam, że dobry, tylko że nie bardzo nachalny! A to różnica. I podtrzymuję to zdanie…

      • Lololollo said:

        Nie dobry, ale drobny.

        • Racja, mój błąd! Ale „nie bardzo nachalny” to nadal nie jest to samo co drobny :) Mam na myśli głównie to, że jeśli komuś spodoba się cała reszta, to ten jeden element póki co nie jest aż tak wyrazisty, żeby przysłonić zalety. A przynajmniej tak mi się wydaje, bo mnie ta seria mimo wszystko nie przypadła do gustu.

Leave a comment for: "Dungeon ni Deai wo Motomeru no wa Machigatteiru Darou ka – odcinki 1-2"