Daleka przyszłość. Korporacje rządzą światem, panuje powszechna cybernetyzacja i cyborgizacja, a rząd japoński właśnie podpisuje kolejną kontrowersyjną umowę z prywatną firmą, tym razem dotyczącą dostaw i cen wody, co oczywiście powoduje protesty społeczne. Jeden z nich ma miejsce pod budynkiem, gdzie odbywa się przyjęcie z okazji zawarcia umowy. Nad bezpieczeństwem oficjeli czuwa oczywiście multum przedstawicieli prawa i porządku oraz Sekcja 9, która otrzymała anonimową informację o planowanym zamachu terrorystycznym. I jak to Sekcja 9, zamierza go udaremnić – ponieważ planowany atak polegać ma nie na zwykłym podłożeniu bomby, a na bardziej subtelnym wypuszczeniu wirusa, który pozwoli przejąć kontrolę nad cybermózgiem ofiary, a raczej ofiar. A tych w okolicy nie brakuje. Oczywiście nie wszystko idzie tak gładko jak powinno (gdzieżby inaczej), hakerowi (ukrywającemu się pod pseudonimem „Fire Starter”) udaje się atak (i przy okazji deklaracja polityczna na antenie telewizyjnej), a ofiar jest kilka (-dziesiąt?). Natomiast w ręce Sekcji 9 dostaje się osoba pośrednio odpowiedzialna za to zamieszanie – nosicielka wirusa.

Pod względem technicznym – odcinek wygląda w miarę dobrze. Miasto nadal jest ładne na ogólnych planach, zwłaszcza nocą, tłumy już mniej, bo animowanie tylu osób jednak jest kosztowne. Wygląd postaci zmienił się nieznacznie (o Motoko za chwilę), wyglądają zdecydowanie młodziej niż w GitS: SAC i da się ich rozpoznać na pierwszy rzut oka. Ale Motoko… Cierpię. Naprawdę cierpię. Motoko z bliska wygląda jak nafoszona na cały świat niebieskowłosa nastolatka, która tylko czeka, żeby komuś przyłożyć w zęby. Były ze dwa czy trzy momenty, kiedy wyglądała zdecydowanie bardziej dorośle, ale to było chyba tylko złudzenie optyczne. Naprawdę? Ale… naprawdę? A co do złudzeń optycznych – czy mi się zdaje, czy była tam cała sekwencja żywcem zerżnięta z pierwszego filmu?

Według oficjalnych zapowiedzi, Ghost in the Shell Arise: Alternative Architecture ma być kompilacją OAV Ghost in the Shell Arise i dodatkowych odcinków, które przygotują grunt pod nadchodzący film kinowy. Co z tego wyniknie – nie mam pojęcia, w tej chwili mnie interesuje, jak ten pierwszy odcinek ma się do GitS:Arise i czy chronologia będzie dla mięczaków, czy tylko wpakujemy gdzieniegdzie retrospekcje z przeszłości Motoko i początków jej współpracy z Aramakim i resztą zespołu. Ja tylko ładnie proszę, nie schrzańcie tego koncertowo. A niestety wiem, że umiecie…