Hibike! Euphonium – odcinek 2

hibike7

Drugi odcinek Hibike! Euphonium utwierdza mnie w przekonaniu, że nie będzie to może seria wybitna, ale na pewno przyjemna w odbiorze. Nie wiem jedynie, czy miejscami nie będziemy się nieco nudzić, bo na razie akcja posuwa się naprzód dość wolno.

Tematem przewodnim kolejnego odcinka jest wybór instrumentów przez nowych członków orkiestry. Kumiko postanawia, że rozstanie się z eufonium, na którym grała zresztą niejako siłą rozpędu – przydzielono jej ten instrument w szkole podstawowej i tak jakoś się utarło, że to jej specjalność. Dziewczyna udaje więc, że nigdy w życiu nie miała tego właśnie instrumentu w dłoniach i pozostaje nieugięta w swej decyzji o zmianie, mimo namów jednej ze starszych koleżanek, nieco szalonej, ale przy tym sympatycznej i zabawnej Asuki, która próbuje zwerbować Kumiko do swojej sekcji orkiestry. I kiedy naszej bohaterce niemal udaje się uciec od prześladującego ją instrumentu, inna koleżanka ze starszego roku, z którą Kumiko chodziła dawniej do podstawówki, niechcący wysypuje się na przemilczany temat – ostatecznie, jak łatwo się domyślić choćby po tytule, nastolatka ponownie ląduje z eufonium.

W międzyczasie pracę w roli doradcy klubu rozpoczyna Noboru Taki, młody mężczyzna, wyraźny pasjonat muzyki instrumentalnej, który przewinął się przez ekran w pierwszym odcinku. Sprawia wrażenie sympatycznego i rozgarniętego człowieka, który wprost pyta orkiestrę, czy ich celem są mistrzostwa krajowe, czy dobra zabawa i zdobycie miłych wspomnień – od tego ma zależeć intensywność ćwiczeń. Większość zespołu głosuje za mistrzostwami. Jedynie Kumiko ma problemy z opowiedzeniem się po którejś ze stron – widać, że mimo swego doświadczenia, wcale nie jest maniaczką, dla której pasja odgrywa kluczową rolę w życiu. Dokładnie odwrotnie zdaje się to wyglądać w przypadku Reiny…

A skoro już przy niej jesteśmy… Kumiko próbuje wyprostować ich relację po pewnym nieporozumieniu, które zaszło między nimi po przegranej w konkursie muzycznym w gimnazjum, nie jest to jednak proste, gdyż Reina wyraźnie ją onieśmiela. Bohaterka nie wie, czy dziewczyna nadal ma jej za złe lekceważące słowa wypowiedziane na temat możliwości ich dawnej orkiestry. Ostatecznie udaje im się zamienić dwa zdania i choć nie tak Kumiko wyobrażała sobie tę rozmowę, wiele wskazuje na to, że od tego momentu dziewczęta będą w stanie normalnie się kontaktować jako koleżanki z klubu muzycznego.

Jak widać, fabuła rozwija się niespiesznie, zaś nacisk jest tutaj położony – jak to bywa w seriach obyczajowych – na przedstawienie postaci, ich motywacji, przemyśleń i pragnień. Kumiko pozostaje kojąco normalna i bliska, a dzięki takiemu sportretowaniu widzom łatwo jest się z nią identyfikować i wczuwać w jej sytuację. Reszta bohaterek na razie nie zachwyca, ale jako grupa z pewnością stworzą niebawem wdzięczną i urokliwą gromadkę słodkich dziewuszek, na które po prostu miło się patrzy.

A w kwestii patrzenia, pozwólcie, że nie będę już nawet pisała o grafice, dobrze? Myślę, że kadry mówią same za siebie…

Leave a comment for: "Hibike! Euphonium – odcinek 2"