High School DxD BorN – odcinek 1

dxd

Cóż nowego czeka nas w tym sezonie High School DxD? Cycki. Więcej cycków. Jeszcze więcej cycków. I fabuła, choć na razie niezbyt rozwinięta i przyćmiona przez ilość cycków.

Tak poza tym to niezbyt wiele działo się w początkowych minutach odcinka, ot Issei ma koszmary na temat panny, która bliska mu była i z bliska chciała pooglądać jego flaczki, koleżanki/wybranki/panny do towarzystwa zaczynają się kłócić, kto z Isseiem spać może, a kto nie, Koneko wyraźnie coś trapi ale nie wiadomo co, CUZ MYSTERIES, i na koniec dostajemy niezłą walkę, po czym dowiadujemy się że nasi bohaterowie mają za niski poziom żeby łazić na silniejszych bossów (a jakże!), więc będą teraz trenować (a jakże!).

Nie powiem, żebym był w najmniejszym stopniu zaskoczony tym, co zobaczyłem. Ba, szczerze mówiąc, to troszkę się podczas seansu nudziłem, jako że od ciągłego machania piersiami na ekranie ten konkretny element anatomii kobiecej (i samego anime) nieco mi spowszedniał i poczułbym się mile połechtany, gdyby dla odmiany dano mi jakiś mięsisty kawał fabuły. Innymi słowy, na razie jest jak było, czyli ani ziębi ani grzeje.

Grafika też się nie poprawiła. Panie dalej nie noszą biustonoszy (zgaduje że albo ich piersi wytwarzają własne pole grawitacyjne i tym samym nie oddziałują na kręgosłupy pań, albo są magicznie wspomagane, więc robią co chcą, jak to cycki mają w naturze). High School DxD nigdy nie było cukierkiem dla oka, ale miło jest widzieć serię, która oprócz kobiecych walorów ma do zaprezentowania coś jeszcze. Przynajmniej tak sądzę…

Leave a comment for: "High School DxD BorN – odcinek 1"