Owari no Seraph – odcinek 1

Dawno, dawno temu, czyli w sumie jednego z pozoru zwyczajnego wieczoru, współczesne Tokio (jak i zapewne reszta świata, a przynajmniej cała Japonia) stanęło w ogniu, a ludzkość zdziesiątkował tajemniczy wirus, który z jakiejś przyczyny oszczędził dzieci poniżej trzynastego roku życia. Na zgliszczach znanego nam świata swoje imperium postanowiły zbudować wampiry.

1

W tych jakże dramatycznych okolicznościach przyrody poznajemy grupkę dzieci z sierocińca Hyakuya, które podobnie jak reszta ocalałych z pożogi, zostają wzięta do niewoli, czy raczej jak to ujęli krwiopijcy: „trafiają pod ich (wąpiórów) opiekę”.

2 3

Mijają cztery lata i w mrocznym podziemnym mieście Dzieci Nocy żywot swój pędzą setki (jeśli nie tysiące) małoletnich dawców (racji żywnościowych?) krwi dla bezwzględnych i równie mrocznych, co ich siedlisko wampirów.

4 5

Wśród nich znajdziemy oczywiście członków „rodziny” Hyakuya, czyli Yuuichirou (Yuu) i Mikaelę (Mika). Chłopcy obiecali sobie, że przetrwają za wszelką cenę, jednak ich filozofie życiowe różnią się znacząco. Wyraźnie pozbawiony instynktu samozachowawczego Yuu co rusz ogłasza wszem i wobec, że „zabije je wszystkie” i równie często z tego powodu obrywa, zaś jego przyjaciel podlizuje się jednemu z arystokratów i w zamian za bonusową dostawę świeżej krwi przyjmuje różne upominki, wierząc, że w ten sposób zapewni najbliższym jak najlepszy żywot.

6 7

Mały buntownik jest zdegustowany postawą przyjaciela, ale również chce zrobić coś dla swojej rodziny i deklaruje, że (wbrew własnym przekonaniom, trzeba zaznaczyć) pomoże Mice. Ten oświadcza Yuu, że nie ma takiej potrzeby, bo tej nocy (dnia?) „pożegnają się z tym światem”, a w ucieczce ma im rzekomo pomóc skradziona z posiadłości bogatego krwiopijcy mapa miasta.

8,5 9

Tak że ruszamy w drogę! I przy okazji podziwiamy widoki… Ukrywamy się też przed niespodziewanym patrolem iii… tak, to już prawie wyjście!

10 10-2

Ale co to? Czyżby ktoś przejrzał nasz podstępny plan? Cóż, wampiry lubią się bawić swoimi ofiarami i z wielką przyjemnością dają swoim dawcom do zrozumienia, że ucieczka z podziemnego miasta mroku jest niemożliwa. Chyba że ktoś postanowi się poświęcić i dać reszcie szansę na ucieczkę, a że w tym przypadku „reszta” po efektownej rzezi liczy jedną osobę, to już szczegół.

12 11

<w tym momencie następuje rozpaczliwa walka na śmierć i życie>

13 14

Wampir (chyba) kaput, najmłodsze dzieciaki kaput, prawie nieżywy Mika ostatkiem sił próbuje przekonać Yuu do ucieczki i ten podejmuje jedyną mądrą w tym odcinku decyzję: faktycznie ucieka.

15 16

Gdy chłopiec dociera na powierzchnię, jego oczom ukazuje się zniszczony świat ludzi. Tam już czeka na niego komitet powitalny (pan w towarzystwie dwóch młodych dam), który z miejsca oświadcza, że jego osoba jest niezbędna w walce z wampirami (jakieś przepowiednie, jakieś eksperymenty, jakiś wirus) i będą musieli go wykorzystać. Zapłakany chłopiec zgadza się na wszystko, jeśli to faktycznie pomoże w eksterminacji okrutnych krwiopijców.

KONIEC…

O, jednak nie?

 17

Mijają kolejne cztery lata, a opuszczone ruiny Tokio przemierza nastolatek w mundurze. Czyżby właśnie narodził się mroczny mściciel?

Przyszłość, w której wybita przez zabójczy wirus ludzkość stara się przetrwać w świecie opanowanym przez wampiry. Dużo walk, łez, poświęceń, mrocznych tajemnic, trudnych wyborów i tym podobnych rzeczy czeka na fanów anime, którzy postanowią dać tej serii szansę. A warto oglądać? Dobre pytanie.

Manga, której ekranizacją jest to anime, cały czas jest publikowana, ale z informacji, jakie posiadam, wynika, że zaopatrzeni w scenariusz (chyba całości) twórcy serialu planują dostarczyć widzom kompletną (znowu chyba) wersję przygód młodych łowców wampirów i ich ofiar/oprawców. Nie obędzie się bez ton patosu, ale i okazjonalnego (lub nieprzerwanego) śmiechu, bo o ile na papierze całość prezentuje się w miarę poważnie, tak już wprawione w ruch (całkiem nieźle animowane, swoją drogą, chociaż komputerowe postaci w tle wyraźnie się gryzą z resztą obrazu) i przyozdobione pompatyczną muzyką (zapowiada się uczta dla uszu, bo kompozytorem jest Hiroyuki Sawano!) sceny mogą dla części widzów stanowić świetną (choć niezamierzoną) komedię.

Tak że, Drodzy Czytelnicy, to od Was zależy, po której stronie barykady staniecie. Grunt, żebyśmy się wszyscy dobrze bawili. A tymczasem do następnego odcinka, w którym powinna już się zacząć akcja właściwa.

Leave a comment for: "Owari no Seraph – odcinek 1"