Każda minuta, każda sekunda rodzi nowe pytania, które odwracają naszą uwagę od rzeczy ważnych: piękna, miłości, bishounenów. Nie zwlekajmy więc i użyjmy poniższych pytań oraz odpowiedzi jako szczebli na drabinie osobistego rozwoju.
Czy książęta śpiewają? Nie za bardzo. W tym względzie serial zachowuje pełen realizm: bycie idolem nie na śpiewaniu polega, lecz na wdzięczeniu się do kamer podczas profesjonalnie zorganizowanych ustawek. Taka jest też treść drugiego odcinka, będąc gorzkim komentarzem o współczesnej popkulturze. Bisze rozdają dzieciom lizaczki, piją elegancko herbatę, boją się w ciemnym lesie, rozświetlonym jedynie reflektorami ekipy technicznej. Członkowie zespołu ST☆RISH podglądają podczas tych sytuacji bardziej doświadczonych kolegów z zespołu QUARTET NIGHT, ucząc się, jak być lepszymi ludźmi biszami. Całkowicie na serio uważają przy tym, że dzięki tym przygotowaniom szef akademii zgodzi się na ich występ podczas zawodów Triple S. Umiejętność i trening śpiewu są, jak widać, dalece zbędne dla powodzenia bohaterów; na pocieszenie widz otrzymuje plażową piosenkę. Nie do końca pojmuję, czy przedstawia ona rzeczywiste wydarzenia, czy też jakiś rodzaj halucynacji, ale to nie przeszkadza, liczą się bisze w strojach plażowych.
To może chociaż tańczą? W ogóle nie za dużo się ruszają, co uważam za dobrą taktykę ze strony twórców. Wobec ograniczeń budżetu lepiej postawić na ruchy nieliczne, za to wysokiej jakości. Bohaterowie wykazują aktywności niezbędne do życia i wyglądają pięknie, nikt od nich niczego więcej nie oczekuje. Ruch jest stosowany jako środek tranzytu między jedną seksowną pozą, a drugą. Czas trwania tranzytu ogranicza się do minimum – słusznie. Tańczenie pojawia się w czołówkach (póki co dwóch) i tyłówce, które wyglądają świetnie, choć poza fragmentami, w których postanowiono animować bisze komputerowo. Bisze komputerowe są fuj, ale reszta jest na tyle dynamiczna, że popowa melodia w tle wydaje się niemal ciekawa.
Jak w tym serialu są ukazane role płciowe? Czy są do zaakceptowania przez nowoczesnego widza? Mężczyźni w tym serialu obijają się, krążąc po mieście, wcinając frykasy i bycząc się na plaży, wszystko pod czujnym okiem kamer. W tym czasie Haruka, reprezentująca płeć nie-bishounenową, siedzi w swoim pokoju w akademii i ciężko pracuje, pisząc im piosenki. Na końcu bisze przesyłają jej zdjęcie, na którym widać, jak świetnie się bawią, a Haruka jest zachwycona. Jako egzemplarz samca zapewniam, że taki podział ról płciowych jest bardzo atrakcyjny dla nowoczesnego mężczyzny. Jednocześnie ilość fanek tej franczyzny utwierdza mnie w opinii, że taka wizja znajduje uznanie również dużej części kobiet. Pozostaje więc codzienną ciężką pracą (kobiet) ten projekt urzeczywistnić.
Zastanawiam się, jak modelować przepływ biszy. Czy lepsza jest metoda Lagrange’a, czy Eulera? Doskonałe pytanie! Pierwszy odcinek stosował metodę Eulera – Haruka była ruchomym układem odniesienia, względem którego obserwowaliśmy przepływ biszy. W drugim odcinku użyto jednak metody wędrownej (Lagrange’a) – podążaliśmy za biszami i badaliśmy ich trajektorie. Metoda Lagrange’a zdaje się dawać lepsze rezultaty, ponieważ zachowanie biszy w otoczeniu Haruki jest zaburzone ich uwielbieniem dla niej. To uwielbienie jest ciekawym i wartym badania zjawiskiem, jednak behawior biszy w stanie wolnym jest bogatszy: występują oddziaływania wielociałowe prowadzące do złożonej dynamiki układu. Nie jest to układ chaotyczny – zachowania pozostają przewidywalne, ale ich wieloaspektowość daje wgląd w wewnętrzną strukturę biszy.
Czas szybko leci, gdy jest się intelektualnie pobudzonym. Przed nami pozostało jedynie ostatnie spotkanie! Żal serce ściska, jednak starajmy się myśleć pozytywnie – zapraszam za tydzień!
Jak Salva napisała w komciu na fb… Tablis, weź przestań pisać te zajawki w taki sposób, że człowiek ma ochotę to coś oglądać! Nie widziałam ani jednego sezonu Utaprinsów i jestem bliższa włączeniu któregoś niż kiedykolwiek xD
Ale tak generalnie to gratulacje, zwłaszcza ostatniego punktu :D
Te pragnienia istniały już wcześniej, ale były ukryte. Uświadomiłaś je sobie, ponieważ pokonałaś kilka szczebli na drabinie osobistego rozwoju. Gratuluję!
https://www.youtube.com/watch?v=oyFQVZ2h0V8
Nie jestem przekonana, czy chcę im ulec. Chyba jednak nie jestem jeszcze wystarczająco dojrzała psychicznie na taki stopień rozwoju…
Nie jestem przekonany, że powinnaś im ulegać. Nie wiemy, co jest na wyższych szczeblach drabiny rozwoju (przynajmniej nie przed następnym odcinkiem). Sama najlepiej wiesz, jakie są Twoje potrzeby – nie każdy naprawia rynnę, niektórzy chcą tylko wymienić żarówkę.