Yahari Ore no Seishun Lovecome wa Machigatte Iru. Zoku – odcinek 2

1428655542766

Mam problem z pisaniem o tej serii. Z jednej strony wydaje mi się, że wiem, o co chodzi bohaterom, jakie są ich motywacje i cele, ale z drugiej cały czas mam to nieodparte wrażenie, że jestem zwyczajnie za głupi na pisanie o Yahari…. Drugi odcinek tylko jeszcze mocniej mnie w tym utwierdza, dając kolejny popis Batmana/Hikkiego. Ale od początku. Ciągniemy dalej wątek Tobe i Ebiny. Żadnych konkretnych postępów nie widać, ot standardowe, średnio udane podchody w domu strachów, a potem przygotowanie sceny pod wielkie wyznanie miłosne, tylko że nie to było główną atrakcją odcinka. Były nią, co powinno być już typowe dla tej serii, rozmowy pomiędzy postaciami, a także przemyślenia Hachimana.

Fajne jest przede wszystkim to, że nikt nie ma racji. Racji nie ma Hayato, który za wszelką cenę chce zachować status quo grupy i niemal panicznie boi się jakichkolwiek zmian, z bogowie wiedzą jakiego powodu. I, co ciekawe, nie bardzo jest w stanie cokolwiek zrobić z tą kwestią, więc jest zmuszony prosić o pomoc głównego bohatera. Racji nie ma sama zainteresowana, Ebina, która również chce zachować obecny stan rzeczy, bo znalazła dla siebie bezpieczną przystań i trzymając wszystkich na pewien dystans może, przynajmniej w teorii, jednocześnie mieć ciasteczko i zjeść ciasteczko. Mimo to sama przyznaje, że to, co robi, nie ma większego sensu, i oszukuje zarówno siebie samą, jak i innych. Wreszcie racji nie ma sam Batman, który rozwiązuje problem niezwykle skutecznie, ale kompletnie ignorując to, że rani tym zarówno siebie, jak i sobie bliskie osoby. Idealnie podsumowuje to Yui, która wprost stwierdza, że jak na tak inteligentnego faceta, Batman ma problem ze zrozumieniem bardzo podstawowych kwestii.

Wreszcie ostatnia scena, pomiędzy samą Ebiną i Hachimanem, była ciekawa z jednego względu. Nagle dostaliśmy zestawienie dwojga mimo wszystko podobnych ludzi, którzy prezentują zupełnie odmienne podejście do świata – dziewczynę, która kłamie, by stworzyć sobie bezpieczną przystań, i jest rozdarta pomiędzy byciem naprawdę sobą, a posiadaniem przyjaciół, oraz faceta, który za nic ma opinię innych (nawet jeśli sam wie, że to nieprawda) i stara się iść przez życie, nie polegając na innych i ignorując to, że być może nie jest to najlepsza droga do szczęścia. A już na pewno nie uważają tak ani Yukino, ani Yui.

Obie chciałyby wyciągnąć Batmana z jego spaczonego podejścia do życia. Pytanie tylko, czy im się uda?

Leave a comment for: "Yahari Ore no Seishun Lovecome wa Machigatte Iru. Zoku – odcinek 2"