Akagami no Shirayukihime – odcinek 3

vlcsnap-2015-07-20-21h32m19s50

Trzeci odcinek upewnił mnie co do dwóch rzeczy: Shirayuki naprawdę ma charakter, a Zen naprawdę poważnie myśli o swoim państwie i swoich obowiązkach. A trzecia rzecz to to, że anime naprawdę, naprawdę mi się podoba i wciąż zaskakuje na plus, przede wszystkim dlatego, że eksploatując stare schematy, robi to z rzadko spotykaną dozą logiki i konsekwencji. Konkretnie: przed majaczącym na horyzoncie związkiem (z którego zdają sobie już sprawę nawet strażnicy zamkowi) księcia z obcą plebejuszką wyrastają przeszkody – nie dlatego, że tak chce autorka, ale dlatego, że to naturalne. Otoczenie Zena, w tym odcinku reprezentowane przez dumnego markiza Harukę, niełatwo coś takiego zaakceptuje, i nie ma się co dziwić… Bardziej dziwi mnie fakt, że Zen nie idzie w zaparte, lecz do pewnego stopnia uznaje słuszność tych argumentów; w dodatku nie rzuca się do walki w obronie uciśnionej niewinności, co tylko pogorszyłoby sprawę, lecz zdaje się na Shirayuki, że będzie umiała udowodnić innym swoją wartość. Aczkolwiek nie zostawia jej samej na polu bitwy i we właściwej chwili pokazuje, że stoi za nią.

Bardzo mi się tu spodobał: jest elastyczny i inteligentny, a przy tym rozbawiła mnie myśl, że w tej nieklasycznej baśni to jemu w pewnym sensie przypadła rola uwięzionej w wieży księżniczki czekającej na oswobodzenie. Shirayuki ma z pewnością dość silnej woli i odwagi, żeby pokonać wszystkie smoki po drodze do niego… Kiedy stawiała czoła markizowi, to mimo że nie było prawdziwego zagrożenia, odczułam nawet pewne napięcie – całkiem dobrze była tu oddana potyczka dwóch woli (choć sama reakcja Haruki wydaje się nieco przerysowana). Ale naprawdę zaimponowała mi, kiedy poinformowana o tym, że Zen nie chce jej więcej widzieć, nie zalała się w kąciku łzami, tylko postanowiła rzecz sprawdzić u samego źródła. I nic jej nie powstrzymało. Nadal jestem też zachwycona naturalnością, z jaką oboje się do siebie odnoszą. Scena narady, kiedy siedzieli na podłodze, była po prostu urocza, podobnie jak odpoczynek Zena.

vlcsnap-2015-07-20-21h31m35s105  vlcsnap-2015-07-20-21h36m57s1

Oprócz sztywnego jak kij od szczotki markiza pojawia się nowa tajemnicza postać: skośnooki Obi, ni to sługa (ale czyj właściwie?), ni to ninja, ni to nie wiadomo co. Jedyne, co na razie o nim wywnioskowałam, to że może sobie na dość dużo pozwolić i wprowadzi zapewne trochę zamieszania. Przy tym jakoś nie zyskał z miejsca mojej sympatii, ale to chyba i dobrze, bo wtedy byłoby nudno to oglądać. Mała niewiadoma z pewnością się przyda dla ożywienia przedstawienia. Poza nim mamy jeszcze niewielkie rólki Kiki i Mitsuhide, aktywnie zatroskanych o dobro Zena, i to bardziej jako przyjaciela niż królewskiego syna. Lubię ich.

vlcsnap-2015-07-20-21h38m01s121  vlcsnap-2015-07-20-21h33m44s114

Grafika wciąż piękna, choć większość odcinka dzieje się w zamkowych wnętrzach, ale za to różnych; bohaterowie sporo po nich chodzą, stąd brawa dla twórców, że nie oszczędzają w tej kwestii na animacji. W dodatku z uznaniem stwierdzam po raz drugi czy trzeci, że nie tylko Shirayuki się przebiera (bardzo dziewczęce są te stroje, ale przede wszystkim widać, że wygodne do szwendania się po lasach i łąkach), ale nawet Zen ma w swojej książęcej szafie różne „mundurki” – nie ćwiczy fechtunku w tym samym, w którym zasiada za biurkiem. Niby mała rzecz, a cieszy. Jedyne zastrzeżenie w kwestii ubioru budzą strażnicy – po kiego licha im te hełmy jak na Saharę? No ale nic. Pozostaje mi napisać rzecz chyba oczywistą: polecam ze wszystkich sił i z niecierpliwością czekam na dalsze odcinki.

vlcsnap-2015-07-20-21h30m08s217  vlcsnap-2015-07-20-21h36m29s225

Comments on: "Akagami no Shirayukihime – odcinek 3" (1)

  1. Basia02022000 said:

    Mnie też się bardzo podoba, zwłaszcza, że nie odchodzą od mangi, przynajmniej na razie. Nie mogę jednak powiedzieć, że identyczne, bo zdarza się, że jest trochę inaczej, ale mimo wszystko jest cudowne to anime!

Leave a comment for: "Akagami no Shirayukihime – odcinek 3"