Zacytuję mojego redakcyjnego kolegę, gdy zrelacjonowałam ten odcinek: „Kazirodztwo – zabawa dla całej rodziny”. W skrócie: bleh.

Odcinek trzeci został poświęcony najstarszej w rodzinie siostrze Mustuki, która – jak się okazuje – uwielbia się wałkować w negliżu lub przynajmniej w stroju niedbałem po pokoju Harukiego. Do tego bywa zapominalska, a Haruki, jak każdy normalny facet mieszkający na co dzień z czterema babami, frustruje się kwestiami damskich majtek oraz obrywa od zazdrosnej Yayoi.

No dobra, Danchigai mnie przekonało: nie zasługuje na dawanie mu szansy, chyba że ktoś lubi ten rodzaj „humoru” oparty na tym, że młodsza siostrzyczka ślini się do starszego braciszka, który ślini się do starszej siostrzyczki. Dwie najmłodsze, na szczęście, nie ślinią się do nikogo, ale z drugiej strony to dopiero trzy odcinki… Mówiąc zaś poważnie: na razie gagi związane z ww. wielokątem romantycznym stanowią przytłaczającą większość w zestawieniu z pozostałymi gagami. To zaś oznacza, że jednak amatorzy komediowych okruchów życia nie mają tu czego szukać – to seria kierowana do bardzo specyficznej niszy i niezwykle mnie cieszy, że mogę się już z nią rozstać.