Trzeci odcinek GATE posuwa nieco do przodu historię (tak naprawdę pokazując punkt kulminacyjny pierwszego tomu powieści). Jak się ostatnio dowiedzieliśmy, śliczną „Nibylandię” pustoszy ognisty smok. A smok w tym świecie to nie lada zagrożenie – żadna siła nie jest w stanie go zgładzić, nawet magiczna. Można jedynie się schować i przeczekać, aż się naje i pójdzie spać na kolejne lata. Iketani wraz z plutonem przemierza bajeczny świat, licząc kolejne zniszczone przez bestię wioski, aż w jednej z nich znajduje nieprzytomną i śliczną jak obrazek elfkę. Tymczasem wieść o potworze szybko się rozchodzi i kto tylko może, wybiera los uchodźcy.

Siły Samoobrony Japonii to jednak nie siły z tego świata. Czego nie mogą magia i miecz, tego dokonają proch i ołów. Gdy smok napada na eskortowaną przez ludzi Itamiego karawanę, jedynym wyjściem jest otwarta konfrontacja z użyciem nowoczesnego arsenału.

W tym momencie mogę uznać, że po trzech odcinkach mamy już za sobą wprowadzenie. Do grona głównych bohaterów dołączyły kolejne dwie istotne dla późniejszych wydarzeń postaci – Rory, wystrojona jakby szła na cosplay ślicznotka, której tożsamość nie została jeszcze ujawniona, oraz Lelei, adeptka sztuk magicznych. Od tej pory opowieść będzie tylko nabierać impetu. Przynajmniej mam na to nadzieję.

Jako że nie ja pisałem zajawkę drugiego odcinka, to się do niej w tym miejscu odniosę – animacja komputerowa wcale nie jest tak zła, jak ją opisał Altramertes. Jest ok, tyle i aż tyle, patrząc na to, jakie perełki w tej materii przyszło się nam oglądać równolegle. Tym bardziej, że w tym odcinku animatorzy trochę się popisali.

Odniosłem wrażenie, że atmosfera w plutonie Itamiego jest zbyt cywilna. Owszem, porównanie z mangą nie ma w tym momencie sensu, acz w niej także wszyscy byli dla siebie serdeczni, jednak hierarchia była bardziej odczuwalna.

Nie widzę powodu, by serialowi nie dać szansy. W rzeczy samej jest to pozycja wyjątkowa, oparta na solidnym materiale i nic nie wskazuje na to, by po trzech odcinkach miało być gorzej. Jako zaznajomiony z mangą wiem, że czeka nas moc niesamowitych przygód i zapach napalmu o poranku.

Drużyna na cosplay skompletowana