Makura no Danshi – odcinek 1

Makura no Danshi, Episode 01, 720p, Subbed.mkv_snapshot_00.05_[2015.07.14_10.42.16]

Było sobie kiedyś anime o cycatej Hinako, która gadała do widza, a potem kładła się spać i przez czterdzieści minut spała. Najwidoczniej pomysł chwycił, bo powstała wersja dla pań. Jako że kobiety są bardziej wymagającymi odbiorcami, to zamiast jednej Hinako w Makura no Danshi dostajemy cały zestaw panów, których zadaniem będzie ululać widza.

Bohaterem pierwszego odcinka (trwającego litościwie tylko pięć minut, zaznaczmy) jest chłopaczek, który zachowuje się właściwie zupełnie jak moé panienka. Serio, leży toto, gada słodziutkim głosem jakieś banalne bzdety, opowiada, jak oglądało kotka, i rumieni się na samą myśl posądzenia go o jakieś sprośne myśli. Wizualnie kojarzy mi się z uke z jakiegoś yaoica – i po prawdzie, oglądając ten odcinek, czułem się, jakbym miał do czynienia z pozycją tego rodzaju. Ba, chyba na swój sposób byłoby to nawet bardziej naturalne, gdyby osobą, do której bohater nawija, był facet. Brzmi to kuriozalnie, ale taki jest fakt. Nie wierzycie, to sprawdźcie sami. Jakoś trudno mi sobie wyobrazić kobietę, która wróciwszy do domu zmęczona po całym dniu harówki, zastaje takie coś leżące beztrosko w zrelaksowanej i swobodnej pozie na łóżku i jeszcze gadające do niej czułym głosem „Ojej, jak ty ciężko pracujesz”. Znakomita większość znanych mi pań z miejsca zagoniłaby toto do sprzątania, gotowania, prasowania, albo po prostu kazała znaleźć sobie robotę pod groźbą wykopania z domu na zbity pysk. Zwłaszcza jeśli w domu jest już kot – po co komu drugi puchaty darmozjad?

Co nie bez znaczenia – trwający jakąś minutę opening jest lepiej i bardziej bogato animowany niż reszta odcinka, choć też składa się w dużej mierze ze statycznych grafik. Wspomnę raz jeszcze o Sleeping with Hinako – tam na piędziesiąt minut anime mieliśmy jakieś osiem-dziesięć minut animacji. Tu procentowo jest trochę lepiej – jakieś czterdzieści procent to animacja, reszta to statyczne ujęcia, chociaż problem wygląda inaczej. W Hinako po prostu powtarzano w kółko identyczne sceny, tu zaś mamy bohatera leżącego na wyrze z zamkniętymi ustami, podczas gdy jego seiyuu nawija w najlepsze, przez co trudno się oprzeć wrażeniu, że mamy do czynienia z brzuchomówcą. Chyba, że przyjmiemy inną wersję – podczas oglądania tych statycznych ujęć nie mogłem się pozbyć odczucia, że oglądam reklamę bardziej zaawansowanej technologicznie dakimakury dla samotnych, ciężko pracujących kobiet sukcesu.

Osobiście ciekaw jestem, czy znajdzie się ktoś na tyle zdesperowany, aby podziwiać to arcydzieło japońskiej animacji – chyba że dla fazy, bo tu może Makura no Danshi sprawdzać się nieźle. Inna bajka, że fazę tę wytworzyć trzeba sobie samemu – humoru w tym anime bowiem nie stwierdzono.

Comments on: "Makura no Danshi – odcinek 1" (6)

  1. Anon-chan said:

    Po co oglądasz anime dla dziewczyn? :D / Jeszcze nie oglądałam, ale zaraz się za to wezmę XD

    • Grisznak said:

      W zasadzie odpowiedzieć mógłbym przekornym „A po co tyle dziewczyn ogląda shoneny, z definicji robione dla facetów”?
      Ale prawda jest taka, że z ciekawości. Dałem radę „Spaniu z Hinako” i byłem ciekaw, jak zrobią to w wersji dla pań.

      • Anon-chan said:

        Tyle że te dziewczyny zazwyczaj lubią shouneny i nie narzekają, że za dużo w nich akcji czy walk :P A pierwszy odcinek Makura no Danshi już obejrzany, ambitne to to raczej nie było, ale zaciesz byl :P I dobrze że takie krótkie :) To zdecydowanie nie jest anime skierowane do mężczyzn (chyba że homoseksualnych bądź yaoistów ^^), toteż z jednej strony mnie to dziwi, a z drugiej jestem pełna podziwu że pan to ogląda XD Myślę jednak, że kobieta bardziej by się nadawała do recenzowania tego tytułu ;) Choć ta recenzja pierwszego odcinka jak dla mnie całkiem zabawna XD Pozdrawiam ;)

      • Grisznak said:

        Owszem, dlatego recenzję główną będzie pisała dziewczyna. Do pisania zajawki nie było armii chętnych, ja to wziąłem jako ciekawostkę. Gdyby te odcinki miały po 25 minut, zapewne bym ich nie oglądał nawet, bo umówmy się, 25 minut takiego gadania by mnie wykończyło – chyba, że zrobiliby jak z Hinako, gdzie po kilku minutach postać zasypia, a przez pozostałą część odcinka śpi.

  2. Easnadh said:

    Grisz, nie wspomniałeś o najbardziej zajebistej cześci dialogu.

    Chłopię: Patrzyłem dłuuuuugo na zachód słońca i zastanawiałam się, dlaczego nie ma cię przy mnie.
    Eaś: Ano dlatego, debilu, że ktoś musi na ciebie zarabiać, nierobie jeden.

    Ogólnie to anime jest dokładnie tym, czego się spodziewałam i do czego zacieszałam, tyle tylko że mój oczywisty pech musiał dac o sobie znać: na pierwszy ogień poszło rozlazłe chłopię totalnie nie w moim guście jeśli chodzi o GŁOS, charakter i wygląd. Czekam niecierpliwie na panów, którzy będą bardziej w moim typie i nie będą brzmieć jak naćpana, przejechana owieczka.

    • Grisznak said:

      To poczekamy, drugi ma być shota :)
      Acz i owszem, ciekaw jestem, jak taki mega męski macho będzie zachęcał do snu. „Naprawiałem dziś auto i capię smarami i olejem?”.
      Pomijam już fakt, że tam były chyba bliźniaki albo coś w tym guście i to dopiero może być faza.

Leave a comment for: "Makura no Danshi – odcinek 1"