Kindaichi Shounen no Jikenbo Returns [2015] – odcinek 3

kindaichi2_3_1

Kindaichi i chłopiec hotelowy zostają uwięzieni przez jedną z osób stojących za wydarzeniami sprzed osiemnastu lat. Mężczyzna twierdzi, że detektyw jest odpowiedzialny za zamordowanie jego towarzyszy (pamiętajcie drogie dzieci, nigdy nie łapcie za zakrwawione noże, które wam się pętają pod stopami! Zwłaszcza jeśli leżą obok trupa) i grozi śmiercią Kindaichiemu i Long-tao. Na szczęście młodego detektywa ratuje głód, a konkretnie burczenie w brzuchu, dzięki któremu może przehandlować informacje, których i tak nie posiada, za coś do jedzenia. Ha. Ha. Przerywnik komediowy. Taki potrzebny.

Koniec końców porywacz zostaje rozbrojony przez uwolnionych chłopców, a potem jak na spowiedzi mówi im, co dokładnie się wydarzyło osiemnaście lat temu. Po czym nagle dostaje „wizji” (choć wyglądało to trochę, jakby go strzelił nagły szlag) i wybiega na miasto. Gdzie zostaje zastrzelony w zaułku, w bardzo przydatnej obecności Kindaichiego, trzymającego NADAL w ręku jego broń. No bo wiecie, jak jesteście poszukiwanym zbiegiem, to szukając faceta, biegacie po mieście i wymachujecie pistoletem. Tak żeby na siebie uwagi nie zwracać. I żeby was nikt nie zauważył. I się zatrzymujecie nad ofiarą postrzału. Z pistoletem. W ciemnym zaułku. I dajecie sobie zrobić zdjęcie. Te smartfony…

Tu logika zawyła i schowała się w kąciku.

Bohaterowi udaje się wrócić do hotelu, przy wydatnej pomocy przyjaciela detektywa (nie, nie tego, którego napadł z nożem), gdzie nadchodzi czas konfrontacji. Albowiem chłopaczek z kamerką się W KOŃCU przydaje (tak samo jak znajomość sztuczek magicznych – przy czym naprawdę, jeśli gdzieś jest motyw magika, to na sto procent do popełnienia przestępstwa będzie wykorzystana sztuczka chociażby z lustrem!) i Kindaichi może zebranym zaprezentować swoją teorię i wskazać prawdziwego zabójcę. Oraz hrabiego Monte Christo.

Ale to w następnym odcinku.

kindaichi2_3_2

Który będę oglądać (ale już bezzajawkowo), tak jak i pozostałe, lecz zdecydowanie nie będzie (i nie była) to seria detektywistyczna, którą polecę. Postać bohatera jest irytująca (choć trzeba przyznać, że w jest w tym konsekwentny) i nie wzbudza cieplejszych uczuć. Serio, co ta dziewczyna w nim widzi… Wydarzenia są przedstawione chaotycznie, fabuła poszatkowana jak sałatka z kapusty, a gdzieniegdzie zostają wepchnięte scenki w założeniu humorystyczne, a w praktyce pasujące jak kwiatek do kożucha. I serio… ta obsesja Lalkarza na punkcie Kindaichiego zdecydowanie wykracza za coś normalnego. Wróć. Psychopaci nie są normalni. Tylko że Lalkarz w tym wydaniu animowanym nie jest godny takiemu Moriarty’emu czyścić butów.

Leave a comment for: "Kindaichi Shounen no Jikenbo Returns [2015] – odcinek 3"