Yay~
To była wersja skrócona, teraz wersja nieco dłuższa.
Odcinek skupił się na walce z Panią Komar i jakimiś innymi popychadłami. Trzeba przyznać, że walka pomiędzy Panią Komar i Genosem była szalenie efektowna. Nieważne, czy były to popisy pirotechniczne, czy walka wręcz, wszystko wręcz ociekało budżetem, jaki wepchnięto w tę serię. Nieco mniej ociekał nim goły Saitama, ale nie można mieć wszystkiego. Poza tym panie nie powinny czuć się aż tak bardzo zawiedzione, bo mięska w tej serii znajdzie się dla nich sporo. Że nie jest nim główny bohater? Cusz.
Oprócz tego mogliśmy posłuchać koszmarnie rozwleczonej i irytującej miast wzruszającej historii Genosa, jak to został cyborgiem bo mu utłukli rodzinę i tak dalej i tak dalej. Ciekawych zapraszam do seansu, gdzie blondyn wyjaśnia to z mnóstwem detali i powtórzeń.
Naprawdę nie wiem, co mam na temat pisać, bo tego typu rzeczy lepiej oglądać niż o nich czytać, śmiało więc, ruszać przed monitory i ślinić się. Jak znam życie, następna tak dobrze zanimowana seria dopiero za dekadę.
tym „cusz” mnie pokonaliście xD
Fascynujące, że anime, które przy przeglądaniu rozpiski na jesień nieszczególnie mnie zainteresowało i nawet nie zakładałam, że dam mu sansę, sprawia, że drugi tydzień z rzędu podczas seansu chichocę jak głupia…