Bubuki Buranki – odcinek 3

bubuki3_1

W poprzednim odcinku: grupka dzieciaków ożywiła w końcu tytana Oubu i przy wydatnej pomocy Reoko Banryuu zdemolowała pół miasta w trakcie walki. Poznaliśmy też motywację kolejnego członka drużyny (yay, znamy już trójkę!), nie żeby była jakaś odkrywcza. Dowiadujemy się także, że Reoko skrywa jakąś tajemnicę i tak naprawdę nie ma 16 lat, tylko tkwi w ciele szesnastolatki, które miała 24 lata temu. …Serio? Znaczy, jestem dorosła i z zemsty będę masakrować dzieciaki? Brzmi bardzo… dorośle, naprawdę. Ale w sumie, od ćwierć wieku być nastolatką i przeżywać burzę hormonalną – to chyba jednak może człowiekowi coś z mózgiem zrobić.

bubuki3_2

No dobrze, w tym odcinku dzieciakom udaje się dotrzeć do bezpiecznego schronienia, gdzie Azuma poznaje byłą antyrządową aktywistkę, Hiorino, która ujawnia w końcu kilka interesujących faktów dotyczących wydarzeń z przeszłości. Widz (i bohater) dowiaduje się co nieco o Buranki, a szczególnie o ich sercach, dowiaduje się też co wydarzyło się wiele lat temu (choć nadal nie wiadomo, czemu Reoko wtedy literalnie odbiło). Nie dowiadujemy się wszystkiego, a przede wszystkim, skąd się wzięły Buranki i latająca wyspa, a także dlaczego niektóre rody zostały wybrane przez Buranki na swoich panów – zapewne twórcy stwierdzili, że fajnie będzie takie informacje upychać w trakcie odcinków… Dodatkowo mamy bardzo przewidywalną próbę sił pomiędzy Azumą a Hiiragim, w trakcie której miałam wrażenie, że widzę kolejne wcielenie Hiiro Yuugiego. I kilka migawek na to, co robią „ci źli”. Aha, i scenę, która powinna być chyba poruszająca – przykro mi, najwyraźniej nieczuła jestem, ale tak przedstawiona nie zrobiła na mnie wrażenia.

bubuki3_3

Bubuki Buranki naprawdę usilnie stara się być serią poważną, z przesłaniem i zapewne jeszcze czymś. Sęk w tym, że dotychczas żadna z postaci nie wzbudziła we mnie jakichkolwiek innych uczuć z wyjątkiem tych oscylujących na skali od neutralnych do negatywnych. Nie obchodzi mnie bohater, ani jego towarzysze, ani to, co się wydarzyło w przeszłości, wkurzają mnie postacie negatywne – nie, nie dlatego, że są negatywnymi postaciami i tak mają, ale dlatego, że są schematyczne aż do bólu. Nie obchodzi mnie nawet, czy bohater oczyści imię matki – bo jedyną opcją, jaką w tej chwili widzę jest urżnięcie łba Reoko i jej pomagierom (a pokazano dopiero dwóch z czworga). Jedyny plus, jaki chwilowo widzę w serii, to tła i mikro-walki.

bubuki3_4

Ale czy jest sens oglądać dla ładnej grafiki?

bubuki3_4

No, w sumie można też dla tytanów…

Leave a comment for: "Bubuki Buranki – odcinek 3"