Dagashi Kashi – odcinek 2

dagashi2

Dagashi Kashi w drugim tygodniu emisji utrzymuje zakręcony i pozytywny nastrój – to bez wątpienia. Przyznam jednak, że zaczynam się nieco obawiać o dalszy rozwój fabularny tej serii. Oglądając najnowszy odcinek, miałam wrażenie, że patrzę na adaptację yonkomy – całość podzielona została na kilka fragmentów, o charakterze krótkich gagów sytuacyjnych. Gdzieś w tle wciąż mówi się o tym, co stanowić ma w teorii wątek główny, a mianowicie próbach namówienia Kokonotsu na przejęcie rodzinnego sklepu ze słodyczami, w rzeczywistości jednak większość scen sprowadza się do opowiadania ciekawostek o poszczególnych słodyczach, którymi tak fascynuje się Hotaru. Samo w sobie jest to ciekawe, choćby z tego względu, że jako widzowie niezaznajomieni ze specyfiką japońskiego przemysłu słodyczowego, mamy szansę poznać jego wytwory – niestety taki rwany sposób narracji nie służy fabule Dagashi Kashi. Jeśli cała strategia Hotaru ma polegać na dzieleniu się z Kokonotsu wiedzą na temat różnego rodzaju przekąsek, to trudno mi sobie wyobrazić, w jaki sposób miałoby to nakłonić chłopaka do zmiany planów życiowych…

Skoro już ponarzekałam, to teraz kilka słów o tym, co tak dokładnie dzieje się w omawianym odcinku. Hotaru ponownie odwiedza sklep rodziny Kokonotsu i na początek wdaje się z nim w dyskusję o sposobach jedzenia Kinako Bou – przekąsek obtoczonych w pieczonej mące z soi warzywnej. Następnie w sposób ekstremalnie dwuznaczny proponuje zawstydzonemu chłopakowi, by spróbowali zaznać nieco dorosłości… poprzez wypicie Namaiki Beer, gazowanego bezalkoholowego napoju, wyglądem przypominającego prawdziwe piwo, zaś smakiem zwyczajny sok. Kolejnym cudem japońskiego przemysłu cukierniczego, który twórcy biorą na tapetę, są cukierki Ramune, słodkie pastylki z dziurką w środku, które służą nie tylko za przekąskę, ale mogą być także wykorzystywane jako gwizdki. Idealny przysmak dla dzieci. Opowiadająca o nich Kokonotsu i Sayi (która pojawia się w pewnym momencie odcinka) Hotaru porywa się na złożoną metaforę, mającą na celu przekonanie chłopaka do przejęcia rodzinnego interesu. Dowiedziawszy się o planie nowej koleżanki, Saya postanawia zostać jej sprzymierzeńcem – dziewczyną wyraźnie kieruje jakiś ukryty motyw, niechybnie związany z uczuciami do Kokonotsu. Resztę odcinka zajmuje gra w menko, w której udział bierze trójka bohaterów.

Niewątpliwie Dagashi Kashi stanowi kopalnię wiedzy tematycznej, szczególnie dla widzów pochodzących z kręgu kultury europejskiej, którzy nie mają zbyt dużego pojęcia o tradycyjnych japońskich przekąskach. Pod tym względem seria wydaje mi się szalenie interesująca. Na razie jednak pod względem fabularnym jakoś się to nie klei. Nie widać choćby zarysu bardziej złożonej i wielowątkowej historii, relacje między bohaterami nie nabierają ani głębi, ani rozpędu, ot kilka zlepionych ze sobą scenek, w których niezmiennie prym wiedzie szalona Hotaru, bo nijakiego Kokonotsu można by zastąpić kawałkiem tektury i nie byłoby większej różnicy. Niestety jestem nieco rozczarowana kolejną odsłoną tej serii…

Comments on: "Dagashi Kashi – odcinek 2" (1)

  1. imspidermannomore said:

    Niby fajnie i sympatycznie ale rzeczywiście, jak zwróciła uwagę autorka zajawki, w tym odcinku widać brak jakiegoś konkretnego prowadzenia akcji. Oczekiwałbym rozwoju jakiejś przemyślanej intrygi albo jakiejś wielkiej wakacyjnej przygody związanej z nakłanianiem Kokonotsu do przejęcia sklepu. Tymczasem autorzy biorą na tapetę kolejne japońskie przysmaki i przybliżają je widzowi. Jak na razie wydaję z siebie cichy jęk zawodu.

Leave a comment for: "Dagashi Kashi – odcinek 2"