Luck & Logic – odcinek 3

snapshot_07.03_[2016.01.23_18.47.51]

Tamaki Yurine, jak zapowiadała końcówka poprzedniego odcinka, mocno przeżywa cios związany z odebraniem jej przywództwa grupy uderzeniowej. Chyba nie do końca zamierzonym efektem jest pokazanie przy okazji widzom, że jej kwalifikacje były w sumie mocno wątpliwe. Owszem, wyjątkowo wcześnie odkryto w niej talent Logicalisty i w rekordowo młodym wieku otrzymała obecne stanowisko, jednak – jak się okazuje – najwyższym priorytetem jest dla niej ochrona życia. Nic w tym złego, tylko wyraźnie ma problem z jednoczesnym ograniczeniem ofiar w ludziach, jeśli dylemat moralny okazuje się zbyt poważny. Podobne rozterki trapią także Yoshichikę, ale na szczęście tym razem mamy okazję podziwiać w akcji także samą szefową, która dla odmiany przedkłada skuteczność nad drobiazgi w rodzaju martwienia się zniszczeniami.

snapshot_07.57_[2016.01.23_18.48.48]  snapshot_16.04_[2016.01.23_18.57.17]

Głównym celem tego odcinka było doprowadzenie do zaakceptowania przez Tamaki nowego dowódcy, czyli Yoshichiki, i przyznam szczerze, że nie do końca potrafię zrozumieć, z czego właściwie (poza zapisem w scenariuszu) miało to wynikać. Na marginesie dowiadujemy się, że Olga potrafi być przydatny… Serio. Czy ja dobrze rozumiem, że facet mający spore umiejętności prekognicyjne służy jedynie jako obiekt żartów? Na moje oko to on byłby bardziej przydatny w drużynie niż dowolna z trzech kolorowych panienek, a jego marginalizowanie i złośliwości pod jego adresem wydają się mocno nieuzasadnione. Wróć. O ile zakład, że w jakimś momencie z powodu zawiedzionych ambicji da się zmanipulować albo przejdzie na ciemną stronę mocy? Tak by mi podpowiadała logika…

snapshot_08.55_[2016.01.23_18.49.57]  snapshot_00.53_[2016.01.23_18.41.29]

Tymczasem jednak należałoby wydać werdykt końcowy i będzie on dla Luck & Logic dość łaskawy. To prawda, nie znajdziemy tu cienia oryginalności („oryginalny scenariusz”, ha ha ha), za to każdy by uwierzył, gdyby mu powiedzieć, że to kolejna ekranizacja light novel, a nie seria bez pierwowzoru. Jednak bohaterki nie są przesadnie irytujące (wskazana jest standardowa odporność na urocze panienki, ale to tyle), główny bohater wydaje się ciut nijaki, ale na razie nieźle się sprawdza (słucha rozkazów!), a fabuła upycha walki dość często, by było na czym zawiesić oko. Największą zaletą – albo wadą – serii jest właśnie strona graficzna, przede wszystkim paleta żywych, nasyconych kolorów, łączonych najczęściej z czernią lub przynajmniej bardzo ciemnym tłem. Część osób może to uznać za kiczowate, dla mnie jest głównym powodem do kontynuowania seansu. Zaiste, „cukierek dla oka” w postaci czystej.

Leave a comment for: "Luck & Logic – odcinek 3"