Reikenzan: Hoshikuzu-tachi no Utage – odcinek 2

vlcsnap-2016-01-23-22h05m01s170

Przeszedłszy pomyślnie pierwszy test, złoty most, nasza trójka trafia do zamkniętej wśród górskich szczytów wioski, entuzjastycznie witana przez jej mieszkańców bankietem, jako że osiągnęli najlepszy wynik ze wszystkich biorących udział w próbie. Problem polega na tym, że z wioski nijak nie idzie się wydostać, a wieśniacy na pytania o drogę nie odpowiadają. Ooriku jednak szybko udaje się wykoncypować – na jakiej podstawie, trudno zgadnąć, gdyż zgodnie z wyjaśnieniem jego służącego, Ochuu, myśli panicza są niezbadane, acz zawsze nieomylne – że kolejny test polega na zdobyciu zaufania i sympatii mieszkańców owej wioski.

vlcsnap-2016-01-24-20h42m28s67 vlcsnap-2016-01-24-20h42m45s52

vlcsnap-2016-01-23-22h11m10s11 vlcsnap-2016-01-24-20h44m23s223

Wykorzystując nadarzającą się sposobność, czyli dość niefortunny romans siwobrodego naczelnika wioski z panią w równie słusznym wieku, Ooriku ułatwia pomyślne przejście owej próby Kaiowi. Potem opuszcza go Ochuu, gdyż okazuje się, że w momencie przekroczenia złotego mostu ich relacja pana–służącego przestała mieć znaczenie i obaj mają równe prawo starać się o przyjęcie do klanu „duchowego miecza”. W rezultacie sam Ooriku, nie robiąc nic oprócz wysiadywania na werandzie, zostaje z tyłu za dwójką towarzyszy.

vlcsnap-2016-01-24-20h48m08s194 vlcsnap-2016-01-23-22h15m31s65

W tle mistrzowie Reiken grają w mahjonga i odstawiają rozmaite szopki (w roli głównej niejaka Obu), poznajemy też bliżej kilku innych uczestników testów, czyli jednego knuja i jednego nieszkodliwego grubaska oraz trzech chłopców do bicia. Ponadto w końcówce odcinka sugerowane są, dość nieoczekiwanie, coś jakby zdrada, spisek i inne tego typu głębie.

vlcsnap-2016-01-24-20h48m54s115 vlcsnap-2016-01-24-20h49m26s177

Jak wygląda strona graficzna serii, widać na dołączonych obrazkach (powyższe dwa kadry należy uznać za wyjątkowe). Postaci, z wyjątkiem tych najgłówniejszych, są mocno uproszczone i raczej charakterystyczne niż ładne, ale wszyscy na równi ulegają spłaszczeniu i rozmaitym anatomicznym zniekształceniom w miarę oddalania się od pierwszego planu. Tła tam, gdzie są rysowane, pozostają dość puste, przez co te komputerowe tym bardziej wyłażą z ekranu. Do tego dochodzi bardzo częste używanie SD, i to w starym stylu, głównie wybałuszonych okrągłych oczu. Jak pisałam poprzednio, ma to swoisty urok, przynajmniej dla mnie, ale trudno bazować wyłącznie na tego rodzaju humorze. Albowiem kolejna historyjka z gatunku „zabawnych”, czyli wspomniany romans dziadków, w który zamieszali się grubasek Bunhou i Kai-chan w wątpliwych rolach żigolaków, absolutnie mnie nie rozśmieszyła, raczej lekko zniesmaczyła.

vlcsnap-2016-01-24-20h46m08s243 vlcsnap-2016-01-24-20h44m46s197

Niezbyt przekonuje mnie też główny bohater – mówiący o sobie „ore-sama” lekkoduch, ni to mądry, ni to przemądrzały, bo jego wielka inteligencja i poczucie humoru wydają się raczej życzeniem scenarzystów niż faktycznymi jego cechami. W dodatku jego zachowanie pod koniec odcinka jest co najmniej niekonsekwentne, biorąc pod uwagę wcześniejsze postępowanie i ową sugerowaną inteligencję, zahaczającą niemal o wszechwiedzę. Jako że jest ona w dużej mierze uzasadnieniem działań bohaterów, rozwój akcji także cierpi na tę samą życzeniowość, przeskakując od sceny do sceny w nieco przypadkowy sposób i usilnie, acz bezskutecznie udając, że jest logiczny i sensowny.

vlcsnap-2016-01-24-20h46m29s198

Wszystko razem: charaktery, relacje, zachowania, decyzje, sytuacje są w moim odczuciu takie jak grafika – płaskie, zestawione niedbale z krzywo wyciętych z papieru elementów, pozbawione głębi i większego uzasadnienia. Jeśli tak ma to wyglądać, to ja z tego konkursu raczej szybko odpadnę.

Leave a comment for: "Reikenzan: Hoshikuzu-tachi no Utage – odcinek 2"