Big Order – odcinek 3

bigorder3_1

Kyuushuu wypowiedziała wojnę światu, ale ludzi bardziej interesuje fakt, że sprawca Wielkiego Zniszczenia był widziany w  budynku rządu, niż to, jakie będą tej wojny skutki. A skutki będą takie, że na przykład poleje się krew niewinnych osób, bo jeden psychopata będzie chciał w ten sposób udowodnić światu i Eijiemu, że to on jest winny wszystkiemu. Samego zainteresowanego zaś bardziej w tej chwili martwi to, że rządowa Dziesiątka uważa go za pionka i nie docenia, i mówi, że ma siedzieć cicho i ich słuchać, a tak w ogóle to jakby miał więcej mocy, to by im pokazał, gdzie raki zimują! I znalazł lekarstwo dla Seny, która chwilowo bezpieczna sobie wisi spokojnie, zamrożona w czasie.

bigorder3_2  bigorder3_3

Bohaterowi zostaje przedstawiony Plan, brzmiący w skrócie tak: „Ty mięso armatnie, ty iść sam naprzód na wroga”. A dokładniej – Eiji ma coś zrobić (ale nie wiadomo co, tego się dowie na miejscu), w sumie ma iść też nie na wroga, tylko bokiem, tak naprawdę nie sam, ale z Rin i kilkoma żołnierzami i bór szumiący tylko wie, czemu i skąd się tam pojawia niejaka Iyo, panienka z króliczymi uszka… wstążkami. Wysłali? Sama przylazła? Jakby nie patrzeć z jej punktu widzenia to zdecydowanie nie będzie najszczęśliwszy pomysł. Można by powiedzieć… Brzemienny w skutki.

bigorder3_4  bigorder3_5

Chwilowo najwięcej sympatii wzbudzają we mnie bardzo znudzeni i zrezygnowani żołnierze z centrali dowodzenia, którzy muszą z tym całym dziadostwem się borykać, natomiast co do reszty… Najchętniej bym zapakowała całe towarzystwo rządowe do klatki na rekiny, z rekinami w środku. Niech sobie zwierzątka pojedzą, a co. Bohater nadaje się do zesłania na pustynię wielbłądy doić – będzie sobie mógł im rozkazywać, ile chce, a może jak popracuje, to mu trochę oleju w głowie przybędzie. Panienki natomiast… jedna na kozetkę, a druga na kurs edukacji seksualnej. Zaawansowany.

Generalnie te trzy odcinki były złe. Tak złe, jak biust i kostiumik tej panienki poniżej. Seria nie może się zdecydować, czy ma być dramatyczna i (chyba) poruszać, tudzież wskazywać jakieś ogólne prawdy, czy ma być komedyjką, z komediowymi wstawkami i nafoszonym nastolatkiem. Gdzieś się plącze panienka, która „daje moc” i cały czas przypomina o życzeniach. Rin służy za element komediowy, ze swoimi próbami zabicia bohatera (haha, śmieszne, znowu się nie udało). Hiiragi – ten niebieski bishounen, przesuwa sobie pionki po planszy w rytm rozgrywających się wydarzeń (ach, jakie symboliczne, nie, nie widzimy symboli, tak, musicie pokazać tego pionka zbroczonego krwią, i tego przeciętego na pół, i tego leżącego w kałuży krwi, i tę padającą królową, no jakie dwuznaczne, no nie, nic nie widać, trzeba po głowie walić widza, bo może nie zauważy <sarkazm mode off>). Atmosferę dodatkowo zabija muzyczka, która w tej chwili wysuwa się na czoło stawki pośród oprawy muzycznej absolutnie niedostosowanej do panującej atmosfery na ekranie.

I tylko kwiaty są prześliczne.

bigorder3_6

Leave a comment for: "Big Order – odcinek 3"