Piętnastoletnia Makoto Kowata wraz ze swoim kotem Chito przeprowadza się z Jokohamy do Aomori. Zamieszka u kuzynów Kuramoto – Keia, jego młodszej siostry Chinatsu i ich matki. Początkowo nic nie wskazuje na to, że tajemnicza przybyszka nie jest zwykłą dziewczyną. Jednak podczas zakupów, na które wybrała się z Chinatsu, wydarza się coś, co dziewięcioletnią dziewczynkę wprawia w osłupienie – Makoto wsiada na miotłę, a po chwili odrywa się od ziemi. W tym momencie staje się jasne, kim jest nastolatka.
Pierwszy odcinek Flying Witch utwierdza mnie w przekonaniu, że mamy tu do czynienia z okruchami życia, które zostaną okraszone odrobiną magii. Skojarzenia z Mahou Tsukai ni Taisetsu no Koto są jak najbardziej na miejscu. Tempo akcji jest wolne, główna bohaterka do bólu przyjazna, Kei, Setsuna i reszta pierwszoplanowych bohaterów wydają się niezwykle naturalni, do tego bardzo życzliwi. Po głównej bohaterce widać też brak instynktu samozachowawczego i noszenie głowy w chmurach, ale to tylko dodaje jej uroku. Fani serii takich jak Tamayura na pewno znajdą w tej serii coś, co ich ponownie zachwyci i zrelaksuje.
Oprawa wizualna stoi na wysokim poziomie, zwłaszcza krajobrazy i tła. Ogromna ilość detali, pastelowe kolory, niezwykła nostalgia, spokój i sielanka płynąca z obrazu. Projekty postaci nie są może oryginalne (zwłaszcza Makoto przypomina mi Chitandę z Hyouka), ale nie można odmówić im udanych projektów i bogatej mimiki. Całość uzupełniona jest instrumentalną, nastrojową muzyką.
Muszę przyznać, że po pierwszym odcinku jestem więcej niż zadowolony. Brakowało mi ostatnio serii, przy której mógłbym się w pełni zrelaksować, usiąść i popatrzyć na anime ze spokojną, wlokącą się akcją i przyjaznymi postaciami. Takie tytuły zdecydowanie robią różnicę w sezonie zdominowanym przez walki, spiski i inne ciężkie tematy, a mnie osobiście wprowadzają w błogi stan umożliwiający odpoczynek i chwilowe oderwanie od problemów życia codziennego. Wprost nie mogę się doczekać kolejnego odcinka, chociaż muszę przyznać, że mam obawy, czy twórcom starczy pomysłów i będą w stanie stworzyć serię, która nie wyda się wtórna albo nie zanudzi widza.