Mayoiga – odcinek 2

Gadu, gadu, gadu, gadu, gadu, gadu nocą~

Gadu, gadu, gadu; gadu, gadu, gadu nocą~

Z pewnością ciekawi jesteście, co też dramatycznego wydarzyło się w drugim odcinku Mayoiga. Już donoszę! Bohaterowie jechali autobusem, jechali i gadali, autobus zsunął się z niewielkiej skarpy, więc dalej poszli piechotą. Szli, szli, gadali, zobaczyli niepokojące ślady, szli dalej, gadali, szli aż doszli do celu, czyli wioski Nanaki, tytułowej Zaginionej wioski (mayoigi). Następnie szwędali się po opuszczonej wiosce i gadali, cośtam przez chwilę hasało po krzakach, szwędali się dalej, gadali. W ostatniej minucie okazało się, że dwie osoby zaginęły. Koniec.

Baju, baju, baju, baju, baju, baju w dzień

Baju, baju, baju; baju, baju, baju w dzień.

Moje nerwy są w strzępach! W strzępach powiadam, od oglądania tego nudziarstwa! Wszyscy gdzieś idą, nic ciekawego się nie dzieje, po czym stają w kółku i zaczynają ględzić. Każdy po kolei się odzywa i wyraża swoje zdanie na dany temat, a jako że wszyscy są pokręceni, większość z tego paplania jest kompletnie od rzeczy. Jak już się wygadają, idą dalej, po czym znowu stają i cykl się powtarza. Z tego słowotoku NIC nie wynika, pierwsze dwa odcinki dałoby się skrócić do jednego bez strat w fabule, a i tak efekt nie byłby porywający.

Możecie mi nie dowierzać, że to wszystko niczemu nie służy, i będziecie mieć odrobinę racji. To wszystko służy przedstawieniu hordy postaci, które wypełniają ekran. W oczywisty sposób nie da się przedstawić takiej masy ludzi na raz i jeszcze w sensowny sposób, więc dla ułatwienia każdy ma tu jakieś jedno wybrane dziwactwo, które podkreśla każdą wypowiedzią. Rozmigdalona parka się migdali, maniak-surwiwalista bredzi o survival of the fittest, dziewczyna, która kończy zdania, miaucząc nyaa, kończy zdania, miaucząc nyaa, i tak z prawie wszystkimi, są tylko dwa wyjątki.

Gdy noc na miasteczko spada, jak sowa~

Gdy noc na miasteczko spada, jak sowa~

Pierwszym jest protagonista Mitsumune, który nie uczestniczy w kółku dyskusyjnym, za to martwi się, czy nie za szybko się zakochuje. Tutaj chciałbym podkreślić, że ja nie żartuję, w tym anime, które aspiruje do miana klimatycznego horroru, protagonista rozwodzi się nad swoją słabością do kobiet i analizuje ją bezustannie, ba, cieszy się, gdy w jednej dziewczynie się nie zakochuje, o czym ją ochoczo informuje. Drugim jego problemem jest, że jego przyjaciel nazywa się naprawdę Hayato, jednak każe mówić na siebie Speedstar, a biednemu chłopięciu w żaden sposób nie chce przejść przez gardło ta idiotyczna ksywka, w związku z czym absolutnie każdy wie już, że jego przyjaciel to Hayato, jednak Mitsumune dalej i wytrwale próbuje podołać wyzwaniu. Czy mu się w końcu uda, to najważniejsze pytanie tej serii, jedyne, co jeszcze trzyma mnie przy ekranie.

Gdzie diabeł "dobranoc" mówi do ciotki, gdzie w cichej niezgodzie przyszło nam żyć~

Gdzie diabeł „dobranoc” mówi do ciotki,
gdzie w cichej niezgodzie przyszło nam żyć~

Drugi wyjątek od paplaniny to Pan Kierowca Autobusu, ale z innych względów. Przypomnijmy, że w poprzednim odcinku chciał wszystkich zabić, o czym zapomniano po pięciu minutach. W tym jego autobus zsuwa się ze skarpy i bohaterowie próbują go wepchnąć z powrotem. Po chwili jednak rezygnują. Nie dlatego jednak, że na wtoczenie autobusu po zboczu w oczywisty sposób nie mają szans, tylko ponieważ zaczynają nowe życie, w którym na Pana Kierowcę nie ma już miejsca. Następnie próbują go przekonać, że to jego wina, bo nikt mu nie kazał jechać tak daleko, następnie stwierdzają, że dadzą mu wszystkie swoje portfele. Kiedy Pan Kierowca orientuje się, że portfele były puste, znowu robi się zły i decyduje się też pójść do Mayoigi, aby pomóc zebranym, bo bez niego nie dadzą sobie rady. Wydaje się to kompletnie bez sensu i faktycznie, twórcy z charakterystycznym dla siebie brakiem subtelności pokazują, że za zmianą jego decyzji stoi coś więcej. Inni bohaterowie też się dziwią i go wypytują, tylko nagle bez powodu zmieniają temat rozmowy, po czym jak się zdaje zapominają o tym całkowicie. W wątku tym upatruję nadziei dla tej serii. Jest tak absurdalny, że aż śmieszny, czym zdecydowanie wyróżnia się na tle reszty tego nudziarstwa.

~i długo gadamy, że to, że sio...

~i długo gadamy, że to, że sio…

Poza tym mam same dobre wiadomości. W końcu kończy się noc i znika paskudny niebieskoszary filtr na ekranie, który ją symulował. Nie, żebym wiedział, dlaczego postaci uznały w ogóle za wskazane przebijać się przez góry w środku nocy, ale przynajmniej mamy to już za sobą. Z grafiką może więc już być tylko lepiej. Animowanie postaci idących i gadających lub stojących i gadających nie jest zbyt trudne, więc liczę na same wspaniałości.

~pleciemy co kto, kto kiedy, gdzie kto...

~pleciemy co kto, kto kiedy, gdzie kto…

Comments on: "Mayoiga – odcinek 2" (1)

  1. Sofroniusz said:

    Mam takie wrażenie, że póki co te anime nie próbuje nawet być horrorem, a jedynie zrobić wprowadzenie (przybliżenie postaci itp) i stworzyć atmosferę takiego wypoczynkowego miejsca, w którym wyraźnie jest coś nienaturalnego, co wpływa również na uczestników wyprawy jeszcze przed przybyciem (zabawy w autobusie). Jeżeli się mylę, to będzie porażka.

Leave a comment for: "Mayoiga – odcinek 2"