Kosmos. Przestrzeń nieograniczonych możliwości, w której ludzkość może realizować swoje odwieczne aspiracje. M.in. do posiadania apki Czarna Dziura, pozwalającej ściągać z kosmosu ściągi, chłopaków do randkowania, gigantyczne ręce oraz inne przydatne obiekty.
Luluco wraca do szkoły, aby z Alfą Novą Omegą odnaleźć i aresztować dystrybutora nielegalnej aplikacji Czarna Dziura. Owym złoczyńcą okazuje się koleżanka Luluco Midori, która po krótkiej, acz brutalnej walce zostaje schwytana. Przyznaje się do winy i zgłasza do Kosmicznego Patrolu, a wobec tego, że jest bezprecedensowym, pierwszym w historii ochotnikiem do tej formacji, zostaje przyjęta.
Tylko tyle i aż tyle. Przedstawiony tu ciąg wydarzeń jest aberracją sam w sobie, a poziom absurdu jeszcze rośnie, potęgowany dialogami wykraczającymi poza ramy jakiejkolwiek logiki. Nastrój scen zmienia się w ciągu sekund, wahając się od ekstatycznego do sentymentalnego i wyciszonego. Wydarzenia toczą się zgodnie z własną, pokrętną naturą, powodowane raczej chwilowymi zachciankami niż jakimkolwiek planem.
Luluco jest w tym wszystkim równie zagubiona, co widzowie; niepewna, czego chce i co powinna robić. Psychiczny szok, jaki przeżywa, staje się też udziałem odbiorcy, w wyniku czego doświadcza on stanu, o którym istotnie traktuje ten serial – trudu dorastania. Uniezależnienie od rodziców (tata Luluco zostaje solidnie zamrożony na początku pierwszego odcinka), huśtawka emocji, niepewność co do własnych celów oraz pozycji – to wszystko tutaj jest. Luluco aspiruje do dojrzałości i pewności siebie, reprezentowanych przez Alfę Novę Omegę, ale jednocześnie ciągle jest we władzy gwałtownych emocji i chaotycznych pragnień, których obrazem jest Midori. To lawirowanie będzie pewnie głównym tematem całej serii, w której niezrozumienie i absurd różnych odmian jest głównym zamysłem, jak i przesłaniem. Sens w absurdzie, zrozumienie w zaskoczeniu? Czemu by nie, zapowiada się ciekawie.
Pamiętam, jak po oglądnięciu Song of the Sea przeczytałem recenzję, w której autor starannie dokonał wnikliwej analizy bajki, starannie opisując jej drugie, trzecie i czwarte dno oraz ukazał jak to była ona doskonałą alegorią problemów współczesnego społeczeństwa. Choć jego argumenty były zaskakująco sensowne, zastanowiłem się wtedy czy aby na pewno oglądaliśmy tę samą bajkę.