Po drugim odcinku wrażenia mam lepsze, a większość dotyczy Tsumugi – jej przeuroczych i zabawnych minek, naturalności zachowania, bardzo dobrze animowanej ruchliwości i wciąż, przy całej słodyczy wpisanej z natury w taką postać, niepowodującej tajemniczym sposobem natychmiastowej próchnicy. Z kolei jej ojciec ujął mnie sensownym i również naturalnym w tej sytuacji rozumowaniem: mianowicie ma on poważne wątpliwości, czy odwiedzanie własnej uczennicy w domu w celu wspólnego gotowania, co zaproponowała mu Kotori, jest aby na pewno właściwe. Poradziwszy się w tej sprawie starszego kolegi z pracy, postanawia rzecz omówić z matką dziewczyny; niestety, zostaje ona tego wieczoru niespodziewanie wezwana na plan zdjęciowy (prowadzi program kulinarny), co stawia Inuzukę w niezręcznej sytuacji. Prośby Tsumugi sprawiają jednak, że zostaje, by wspólnie z Kotori ugotować zupę, co znów okazuje się nie takie proste dla mężczyzny potrafiącego przypalić jajecznicę i dziewczyny bojącej się noży kuchennych. Niemniej wspólnym wysiłkiem i przy moralnym wsparciu rozkosznej małej meduzy udaje im się osiągnąć cel. Radość córeczki sprawia, że Inuzuka – pod rozsądnymi warunkami – ostatecznie zgadza się na propozycję Kotori.
Choć ojciec i córka zyskali w tym odcinku moją całkowitą sympatię, nadal mam mieszane uczucia co do trzeciej bohaterki. Jest coś w konstrukcji tej postaci, że wydaje mi się niespójna, chwilami strasznie dziecinna, a jej motywacje i ujawniane stopniowo sekrety jakoś mnie nie przekonują; poza tym nie przemawia do mnie sam projekt, choć to już jest kwestia naprawdę bardzo subiektywna. Ale w sumie mam nadzieję, że i ona przekona mnie do siebie, bo stanowi dla mnie zgrzyt w odbiorze sympatycznej serii…
Zaczynam też bardziej doceniać robotę studia, zwłaszcza w kwestii animacji, na której raczej nie ma oszczędności – to nie jest oczywiście seria akcji, ale Tsumugi jest naprawdę żywym i ruchliwym dzieckiem i jest to pokazane w niesamowicie realistyczny sposób. Podobnie jest przedstawiony sam proces gotowania, można by się chyba z tego anime uczyć kuchni japońskiej (bez efektów specjalnych znanych z Shokugeki no Souma, ale też efektownej). Ładne tła w restauracji Iidy, najbardziej dopracowane ze wszystkich, choć oczywiście komputerowe, dopełniają obrazu, który chętnie pokontempluję dłużej.