Battery – odcinek 1

Battery - 01 - Large 14

Tuż przed rozpoczęciem gimnazjum Takumi Harada zmienia miejsce zamieszkania i wraz z rodzicami i młodszym bratem przenosi się do domu swojego dziadka. Chłopak nie wydaje się tym faktem szczególnie przejęty – jedyne, co go interesuje, to możliwość gry w szkolnej drużynie baseballowej. Jak dowiadujemy się już w pierwszych minutach odcinka, Takumi jest miotaczem i to miotaczem – mimo młodego wieku – niezwykle utalentowanym, który zyskał już niemałą sławę w szkolnych turniejach baseballowych.

W nowej miejscowości Takumi poznaje Gou Nagakurę, chłopaka w swoim wieku, który uczyć się będzie w tej samej szkole, co nasz bohater, i który – szczęśliwym zbiegiem okoliczności – jest łapaczem. Chłopcy mają kompletnie różne charaktery – Harada to typowy introwertyk, przy okazji zaś, za sprawą swojego talentu, chłopak mocno pewny siebie, by nie powiedzieć zarozumiały. Nagakura to typ przyjacielski i otwarty, pełen zapału i miłości do uprawianej dziedziny sportu. Nagakura natychmiast postanawia stworzyć battery z Haradą – by jednak przekonać miotacza, musi udowodnić mu swoje możliwości. Przy pierwszej okazji chłopcy wymieniają kilka rzutów i choć wyraźnie widać pewne tarcia spowodowane różnicą usposobień, entuzjastyczny łapacz ostatecznie staje na wysokości zadania i daje radę przyjmować piłki Takumiego.

Jeśli chodzi o warstwę fabularną odcinka, nie dzieje się tutaj wiele więcej. Nudy? Nic podobnego! Osobiście jestem zachwycona pierwszym odcinkiem. Już od momentu zapowiedzi wiązałam z Battery bardzo duże nadzieje i wszystko wskazuje na to, że seria spełni je wszystkie.

Już na pierwszy rzut oka widać, jak wiele informacji nie zostaje podanych tu wprost, a przekazanych jedynie przez niuanse, w postaci mimiki czy gestów bohaterów. Pod banalną z pozoru fabułą zdaje się skrywać cała masa subtelności, które pozwalają nam snuć różnorakie przypuszczenia. Wiele wskazuje na to, że Takumi cierpi z powodu kontuzji, wygląda jednak na to, że z nikim się tym faktem nie dzieli. Jest zdeterminowany w dążeniu do osiągnięcia coraz wyższych umiejętności i wydaje się, że robi to nawet za cenę potencjalnie groźnych urazów. Jednocześnie coś w zachowaniu chłopaka, a przede wszystkim przeciwstawienie go entuzjastom baseballu pokroju Nagakury czy też Seihy, młodszego brata Takumiego, bezkrytycznie w niego zapatrzonego, każe nam przypuszczać, że nie mamy tu do czynienia z prawdziwą pasją. Czym więc podyktowane jest obsesyjne dążenie do perfekcji?

Nie wiem, jak będzie z resztą bohaterów, ale wygląda na to, że Takumi może zabłysnąć jako zaskakująco złożona, pomysłowo skonstruowana i wiarygodnie skomplikowana postać. Przyznam, że kwestia sportu w tej sportówce ma dla mnie drugorzędne znaczenie – bardzo lubię serie o baseballu, ale w tym wypadku wydaje mi się, że w pierwszej kolejności szansę temu tytułowi powinni dać wielbiciele obyczajówek.

Na zachętę dodam również, że od strony graficznej Battery prezentuje się równie wybornie, co pod względem zawartości. Projekty postaci są bardzo ładne, swojskie widoczki urzekają malowniczością, a co najważniejsze, animacja jest płynna i dopracowana. Z przyjemnością oświadczam, że oszczędności w warstwie technicznej nie stwierdzono – i mam naprawdę wielką nadzieję, że tak pozostanie już do końca.

Leave a comment for: "Battery – odcinek 1"