Handa-kun – odcinek 2

[HorribleSubs]_Handa-kun_-_02_[720p].mkv_snapshot_09.27_[2016.07.17_17.53.15]

Handa udaje się na spotkanie z dziewczynami, które oczywiście obserwuje pół szkoły. Kiedy irytująca różowowłosa koleżanka próbuje wręczyć mu list miłosny, wielkogłowa koleżanka wytrąca go jej z ręki – kilka razy. Ostatecznie spotkanie kończy się kobiecymi zapasami, podczas gdy Handa z duszą na ramieniu opuszcza szkołę. Zanim jednak zostawi zakochane w nim panienki samym sobie, rzuca na odchodnym wyświechtanym banałem o przyjaźni, wzbudzając podziw całej szkoły (po raz kolejny). Ponieważ jego sława rośnie w zastraszającym tempie, ktoś postanawia zgłosić jego kandydaturę na przewodniczącego klasy. Na szczęście trafia mu się rywal – urodzony przewodniczący, Junichi Aizawa. Ponieważ głosowanie kończy się remisem, klasa podejmuje decyzję o rozstrzygnięciu konkursu grą w kamień-papier-nożyce. Chyba nikogo nie zdziwi fakt, że jakimś cudem wygrywa Handa, który ostatecznie zdobywa się na odwagę i stwierdza, że rezygnuje, co i tak nie rozwiązuje problemu. Ostatni epizod anime opowiada o koledze z klasy Handy, przystojnym i popularnym Reo, niemogącym znieść tego, że przegrywa z kimś takim jak bohater. Reo nie rozumie, co wszystkie dziewczyny widzą w małomównym chłopaku, dlatego postanawia go śledzić i odkryć jego sekret!

[HorribleSubs]_Handa-kun_-_02_[720p].mkv_snapshot_03.37_[2016.07.17_17.47.34] [HorribleSubs]_Handa-kun_-_02_[720p].mkv_snapshot_18.32_[2016.07.17_18.03.10]

Cóż, anime nie zmienia formuły, czyli nadal mamy do czynienia z krótkimi historyjkami o kolejnych niedowiarkach z miejsca zakochujących się w Handzie. Niestety, podobnie jak odcinek pierwszy, tak i drugi zupełnie mnie do serii nie przekonał. To zdecydowanie nie mój typ humoru – drażni mnie skrajne przerysowanie wszystkich osób z otoczenia Handy. Nie bawi mnie uprawiany przez nich stalking bohatera i ciągłe nieporozumienia komunikacyjne między nim a resztą ludzi. O ile protagonista wypada sympatycznie i uroczo, tak cała reszta jest zwyczajnie nie do zniesienia, to chodzące schematy, które da się opisać trzema przymiotnikami. Jedynym jasnym punktem okazał się Takao Tawafuji, snujący się po szkole student, jako jedyny nieinteresujący się tym, co akurat robi Handa. Zresztą pojawia się on później w Barakamonie.

[HorribleSubs]_Handa-kun_-_02_[720p].mkv_snapshot_17.20_[2016.07.17_18.01.45] [HorribleSubs]_Handa-kun_-_02_[720p].mkv_snapshot_12.23_[2016.07.17_17.56.22]

Podejrzewam, że popełniłam ogromny błąd, licząc na to, że Handa-kun będzie mieć coś wspólnego z Barakamonem (oprócz postaci) i będzie go przypominać w jakimś stopniu. Tymczasem to dwie zupełnie odmienne produkcje, różniące się humorem i nastrojem, i o ile ta druga z miejsca mnie kupiła, ta pierwsza głównie irytuje. Chemia między bohaterami nie istnieje – chociaż wszyscy kręcą się wokół Handy, nie są w stanie nawiązać z nim jakiegokolwiek kontaktu. Brakuje mi w anime „normalności”, cała klasa wyobraża sobie, jaki jest Sei Handa, ale nikt nawet nie próbuje go naprawdę poznać, porozmawiać z nim. Czczą bóstwo, które nie istnieje, wystarczy im śliczny, wyidealizowany i całkowicie nieprawdziwy obrazek – szkoda, że zapominają o człowieku. Przykro mi, zbyt to wszystko przekombinowane, za dużo postaci głupich, kreowanych na ekscentryczne. W tej zbieraninie jednowymiarowych czubków o dziwo najnormalniej wypada główny bohater, mimo galopującej paranoi. Najgorsze jest jednak to, że nic nie wskazuje na jakikolwiek rozwój postaci czy relacji między nimi. Wiemy, jak prezentował się Handa w Barakamonie, opisywana seria nic w tym względzie nie zmieni i nie wierzę też, że ktoś z grupy stalkującej wpadnie na pomysł, żeby polubić Handę takiego, jakim jest, żeby przestać czcić, a zacząć się integrować. Na razie Handa-kun to dla mnie odcinanie kuponów i zarzynanie potencjału. Ot, komedia, która nie śmieszy.

Leave a comment for: "Handa-kun – odcinek 2"