No, nie ma to jak spóźnić się z zajawką niemal tydzień, bo się zapomniało o premierze nowego odcinka…
Czym uraczy nas Mob Psycho 100 tym razem? W zasadzie większą ilością tego samego. Podobnie jak w poprzednim odcinku, tak i w tym mamy do czynienia z rozbiciem na dwie pomniejsze przeplatające się historie, odpowiednio o szkolnym Klubie Telepatów (w którym nie ma żadnych telepatów) i historii o duchu nawiedzającym elitarne żeńskie liceum. Pierwszy motyw jest dość ograny – klub jest na tyle beznadziejny i dziwny, że jego piąty członek decyduje się opuścić okręt i tym samym zagrozić istnieniu całego zgromadzenia. Tym samym członkowie klubu z desperacją poszukują frajera, który przyłączyłby się do ich marnującego czas i zasoby przedsięwzięcia. Pech chce, że padło na Moba… O drugiej historii w sumie nie trzeba pisać dużo więcej – ot, Mob wchodzi na miejsce w przebraniu dziewczyny, spotyka się z klientkami i od razu przystępuje do egzorcyzmu. Odcinek ostatecznie kończy się na tym, że Mob, owszem, przyłącza się do klubu. Ale jest to Klub Kulturystów…
Tak jak pisałem poprzednio, Mob Psycho 100 nie jest serią przygodową z elementami satyry, jak One-Punch Man. Tutaj dużo ważniejszą rolę odgrywa próba odnalezienia się przez trzynastoletniego chłopaka w społeczności tak klasowej, jak i ogólnej. To historia o dojrzewaniu, tyle że podana w ciut nietypowy, czasem mocno absurdalny sposób, ale mimo wszystko z właściwymi pytaniami zadanymi nie tylko dla dobra bohatera, ale także widzów, którzy mogą być w podobnym wieku.
Jest to na pewno seria ciekawa, tylko pytanie, czy na tyle, by poświęcać jej co tydzień czas?