Powoli wyjaśnia się pochodzenie tajemniczej zabójczyni, która przejęła ciało Touko. To Iltumish, którą ze slamsów wyciągnęła Aryabhata (scenę rekrutacji macie wyżej). Na szczęście zarówno Bluesy, jak i Justice wraz Tomem obronną ręką wychodzą z pojedynków. Mimo usunięcia „pasożyta” z Touko, dziwnym trafem pozostaje jej tatuaż na czole.
Po tych wydarzeniach pewne jest, że Aryabhata i jej ludzie nie odpuszczą, a bohaterom przyjdzie jeszcze nie raz zmierzyć się z posiadaczami talizmanów. Bluesy od razu rozpoczyna trening Justice’a i wymusza na nim zobowiązanie nieużywania Void Makera bez jej pozwolenia – co wcale nie dziwi, biorąc pod uwagę, że przy jego pomocy rozwalił jej pół domu.
Przedstawiona zostaje również nowa postać, Lisa. Podobnie jak Bluesy, jest posiadaczką tatuażu i człowiekiem U.S. Army. Co więcej, zostaje obrana jako kolejny cel Iltumish oraz R.R. Lakha.
Po trzech odcinkach Taboo-Tattoo muszę przyznać, że jestem pozytywnie zaskoczony. Spodziewałem się kolejnych flaków z olejem, a wszystko wskazuje na to, że dostaniemy serię akcji z pomysłem i fabułą. Oczywiście, jest ciągle wiele niewiadomych co zostawia duże pole możliwości zepsucia tego tytułu, ale na razie nic tego nie zapowiada. Nawet fanserwis, którego jest tutaj sporo, zrobiony został w sposób niezbyt nachalny i akceptowalny, co tylko zwiększa wrażenie, że co innego będzie tutaj grało pierwsze skrzypce. Serię mogę polecić z czystym sumieniem.