Girlish Number – odcinek 1

Przemysł anime zdecydowanie zmierza w złym kierunku. Kto to widział, żeby ważniejsze od samego anime były wszelkie maści imprezy promocyjne, na których m.in. seiyuu tańczą i śpiewają? Chitose Karasuma, młodziutka seiyuu zaczynająca dopiero karierę w tym biznesie, ma o nim dokładnie takie zdanie. Granie ról drugoplanowych jest „be”, granie w anime na podstawie light novel jest „be” (w końcu wszyscy wiedzą, że ich autorzy nic nie znaczą, bo tak naprawdę niczego nie potrafią, a „książki” sprzedają się tylko dzięki ładnym ilustracjom), a najbardziej „be” z tego wszystkiego są eventy. Chyba że można po nich pójść na przyjęcie do jakiejś dobrej restauracji, najlepiej takiej, w której podają dobre mięsiwo. magnavalon-giarlish-number-01v2-720p-mkv_snapshot_08-39_2016-10-10_09-58-04

Szczęściem w nieszczęściu, na pierwszej popijawie tego typu zostaje zauważona przez jednego z tych zdziwaczałych bubków, którzy wiecznie ingerują w pracę innych, to jest producenta. Tak się składa, że wpadł on na jeden z tych genialnych pomysłów, które nieodmiennie wróżą kłopoty, i jakimś cudem udało mu się przekonać do niego samego prezesa. A gdyby zrobić anime na podstawie light novel ze śpiewającymi seiyuu-idolkami? Brat Chitose, będący jednocześnie jej menedżerem, nie jest do tego zbytnio przekonany i najchętniej wolałby nie wciągać w to swojej siostry. Dla niej wszakże liczy się głównie to, że wreszcie będzie mogła zagrać główną rolę. Łasa na pochwały, którymi szczodrze obdarzają ją obaj panowie odpowiedzialni za nową serię, zgadza się właściwie na wszystko. W końcu to będzie hit, prawda?

magnavalon-giarlish-number-01v2-720p-mkv_snapshot_23-28_2016-10-10_10-04-06

Szczerze powiedziawszy, po zapowiedziach nie byłam pewna co też właściwie z tego wyniknie. Czy bliżej temu będzie do wyjątkowego Shirobako, czy raczej kiepskiej jakości Sore ga Seiyuu!. Po pierwszym odcinku zdaje się, że dostaniemy coś znajdującego się mniej więcej pośrodku, acz z tendencją do zbliżania się raczej w kierunku tego pierwszego tytułu. Na pewno nie wyjdzie z tego kolejna cukierkowa seria o słodkich dziewczątkach robiących słodkie rzeczy, bo już na wstępie zaatakowano nas solidną porcją zgnilizny, emanującej z przedstawianego tu przemysłu. Na dodatek całość podlano nie najgorszym (i dość złośliwym) poczuciem humoru, celnie trafiającego tam, gdzie należy.

magnavalon-giarlish-number-01v2-720p-mkv_snapshot_08-17_2016-10-10_09-57-45 magnavalon-giarlish-number-01v2-720p-mkv_snapshot_10-53_2016-10-10_09-58-31

magnavalon-giarlish-number-01v2-720p-mkv_snapshot_11-30_2016-10-10_09-58-52 magnavalon-giarlish-number-01v2-720p-mkv_snapshot_12-04_2016-10-10_09-59-11

Samego „aktorstwa głosowego” nie dane nam było co prawda zobaczyć zbyt wiele, co też w pewnym sensie jasno może wskazywać kierunek, jaki obrano w tym przypadku. Nie zapoznanie nas z kulisami pracy seiyuu będzie tu najważniejsze, a raczej z cieniami i blaskami kariery aktorów głosowych. Bardziej pewnie z cieniami niż blaskami, co mnie osobiście niezmiernie by pasowało.

magnavalon-giarlish-number-01v2-720p-mkv_snapshot_14-23_2016-10-10_10-00-02 magnavalon-giarlish-number-01v2-720p-mkv_snapshot_16-19_2016-10-10_10-01-13

magnavalon-giarlish-number-01v2-720p-mkv_snapshot_17-00_2016-10-10_10-01-45

Najlepsza z tego wszystkiego jest jednak główna bohaterka. Nie powiem, obawiałam się kolejnego moebloba w stylu Futaby ze wspominanego już wyżej Sore ga Seiyuu!. Wiecie, takiej miłej i uczynnej dziewuszki pozbawionej osobowości, za to wiecznie się uśmiechającej. Na przykład tak:

magnavalon-giarlish-number-01v2-720p-mkv_snapshot_01-00_2016-10-10_09-55-32

Szybko jednak okazało się, że Chitose ma nieco wredny charakterek, jest leniwa, marudna i za wszelkie swoje niepowodzenia obwinia innych. Marzy się jej wielka sława, najlepiej osiągnięta bez jakichkolwiek przeszkód i w sumie od razu, bo przecież jest taka wspaniała. Obserwowanie jej min i reakcji na to, co działo się na ekranie, było doprawdy fascynujące. Żebyście mieli pojęcie o co mi chodzi, przygotowałam dla was niewielki zestaw jej najciekawszych „twarzy” z tego odcinka:

magnavalon-giarlish-number-01v2-720p-mkv_snapshot_22-16_2016-10-10_10-03-35 magnavalon-giarlish-number-01v2-720p-mkv_snapshot_19-06_2016-10-10_10-02-26

magnavalon-giarlish-number-01v2-720p-mkv_snapshot_16-21_2016-10-10_10-01-28 magnavalon-giarlish-number-01v2-720p-mkv_snapshot_13-49_2016-10-10_09-59-51

Jak widać zresztą, całkiem nieźle wypadła też strona graficzna, a zwłaszcza śliczne projekty postaci autorstwa duetu QP:flapper. Również animacja trzymała dobry poziom i właściwie nie znalazłam tu niczego, na co mogłabym ponarzekać. Widać, że pomysł na serię jest i to bardzo interesujący, więc jeśli twórcom nie zabraknie pary, by go pociągnąć dalej, powinno się to udać. Ja czuję się zachęcona do sięgnięcia po dalszą część i naprawdę polecam zapoznanie się z tym pierwszym odcinkiem, chociażby i dla samej głównej bohaterki, prezentującej dość oryginalny charakter jak na standardy anime.

Leave a comment for: "Girlish Number – odcinek 1"