Keijo!!oneone!!oneone!! to anime, które traktować będzie o sporcie nazywającym się… Tak, zgadliście – keijo. Zasady są diabelnie proste – należy przeciwniczkę zepchnąć lub zmusić do dotknięcia landu (pływająca platforma na której rozgrywają się pojedynki) częścią ciała inną niż stopy. Zepchnąć, używając jedynie biustu lub szlachetnej części ciała na cztery litery. Użycie rąk oznacza przegraną. Warto wspomnieć, że za wygrane dostaje się ogromne nagrody pieniężne, co jest chyba jedynym logicznym elementem dotyczącym tego sportu. W końcu za taki widok faceci zapłacą niemało.
Co by tu dalej… No tak, fabuła. Fabuła? Osiemnastoletnia Nozomi Kaminashi jest niezwykle utalentowaną gimnastyczką. Jednak jej plany życiowe są zgoła inne – chce zostać zawodniczką keijo i zgarnąć ogromną fortunę. Przynajmniej pierwszą część planu udaje jej się spełnić, dostaje się do słynnej szkoły kształcącej zawodniczki w tej dyscyplinie. Mimo że nie przyciąga uwagi prasy, jej talent podczas egzaminu kwalifikacyjnego zostaje zauważony przez najzdolniejsze zawodniczki z elitarnej klasy. Razem z przyjaciółką, Sayaką Miyatą, stawiają pierwsze kroki na drodze ku sławie i wielkim pieniądzom…
No dobra, koniec tego wysilania się, żeby napisać przyzwoicie brzmiącą zapowiedź. Wszyscy wiemy, że nie o to tu chodzi, a o pojedynki. W końcu całe stada panienek z wielkimi biustami i sprężystymi tylnymi zderzakami walczyć będą w pocie czoła! Oczywiście nie zabrakło tutaj efektów specjalnych i niezwykłych technik bojowych! Panie z kośćmi z gumy i ciałami zaprzeczającymi wszelkim zasadom fizyki wyginają śmiało ciało!
Tak więc mamy tutaj energiczną i szybko wymyślającą strategie Nozomi, której przyjdzie stawić czoła groźnym przeciwniczkom. Sparklający atak tyłem? Jest. Szybka wojowniczka atakująca punkty witalne? Jest. Techniki ataku cycem? Są! Ninja podmieniająca małe piersi na ogromny zderzak tylny? Jest! Jak widać na załączony wyżej kadrze, tak wygląda wyłaniająca się z wody przegrana…
Rzecz jasna widownia męska wykazuje większe zaangażowanie niż kibole na polskim stadionie. Żeby ucieszyć też innych, w sporcie wyłącznie dla pań nie zabrakło podtekstów lesbijskich. Dla każdego coś miłego!
Oprawa wizualna jest spodziewanej jakości. Kompletna porażka w aspekcie anatomii ciał – nie tylko deformacje, jak widać powyżej. Deformacji jest masa, a detali jak na lekarstwo. Jedynymi podkreślanymi elementami (i to w sposób karykaturalny) są tutaj damskie wdzięki. Po co komu porządne kształty, skoro biusty wielkie? A naciąganie i poprawianie kostiumów kąpielowych mają zapewne zastąpić bogate tła i porządną animację. Całość rzecz jasna okraszono odgłosami zderzających się kobiecych ciał, które bardziej niż dźwięki ciała przypominają wojenne wybuchy. No ale w końcu ma być widowiskowo, nie?
Zdawać by się mogło, że to idealne anime dla facetów, ale nic z tych rzeczy. Całość jest absurdalnie głupia i wzbudza jedynie szyderczy śmiech z każdego zaprezentowanego idiotyzmu (a tych nie brakuje). Ogląda się je trudno, brak tutaj jakichkolwiek emocji wynikających z pojedynku, bo jedynym jego celem jest zaprezentowanie fanserwiśnego ujęcia. Jedno zdjęcie jest jednak warte tysiąc słów, więc podsumuję odcinek tak:
