Shuumatsu no Izetta – odcinek 1

2 1

3 4

Nie czekając, aż wojna zapuka we frontowe drzwi jej kraju, Ortfiné Fredericka, młodziutka księżniczka państewka Elystadt, wymyka się do sąsiedniej Westerii, by negocjować z potencjalnymi sojusznikami. Imperium Germanii ma jednak wszędzie swoich szpiegów, którzy bardzo szybko wpadają na trop młodej następczyni tronu i próbują się jej pozbyć. Księżniczce i jej dwóm ochroniarzom udaje się w ostatniej chwili uciec z pędzącego pociągu, ale jeden z nich ginie. Podobnie zresztą jak ścigający ich żołnierze, którzy przez przypadek wpadli na ładunek należący do samego cesarza, a odpowiedzialny za jego transport major Berckmann postanowił pozbyć się niewygodnych świadków. (Ort)Finé udaje się w jednym kawałku dotrzeć na miejsce negocjacji, ale te nie przebiegają pomyślnie i przyszła monarchini zostaje porwana przez oddział germańskich żołnierzy. Przypadkiem jest przewożona na pokładzie tego samego samolotu, co tajemnicze pudło, które wcześniej o czymś jej przypomniało. Nic dziwnego skoro w Elystadt od dawien dawna przekazywana jest legenda o potężnej Białej Czarownicy, a w dzieciństwie księżniczka miała okazję poznać rudowłosą (czerwonowłosą?) Izettę, która potrafiła posługiwać się magią. I to właśnie ona budzi się ze snu, niszczy transportujący obydwie dziewczyny samolot i ratuje ranną księżniczkę.

6 5

8 7

II wojna światowa pojawia się od lat w mediach wszelakich i zdawałoby się, że jest tematem rozjeżdżonym już wzdłuż i wszerz. A że dla wielu pozostaje niedomkniętym rozdziałem historii to już inna sprawa… W każdym razie, Japończycy w ramach radosnej twórczości własnej postanowili wziąć na warsztat europejską część historii, przemalować ją na inne kolory (zmienić nazwy państw, zrobić z Trzeciej Rzeszy cesarstwo itp.) i dodać do tego magię. Pomysł ryzykowny, ale nie takie rzeczy już świat animacji japońskiej widział, a i moja wiedza historyczna na temat tego okresu nie jest na tym poziomie, bym od razu wychwyciła ewentualne absurdy (podstawy jeszcze się ze szkoły pamięta, ale pasjonatką nazwać mnie zdecydowanie nie można, więc zapraszam bardziej obeznanych w temacie do wypisywania uwag w komentarzach poniżej). Pytanie, czy postarano się wystarczając, żeby zainteresować potencjalnych widzów tą pozbawioną pierwowzoru produkcją. Nie jestem pewna, czy pierwszy odcinek odpowiada na to pytanie, bo zawiera sporo zarówno dobrych, niezłych, średnich, jak i zwyczajnie słabych elementów.

10 9

12 11

Zacznijmy od plusów. Całkiem ładna jest muzyka, podobnie prezentują się tła i animacja, choć zdarzały się krzywe ujęcia, co niekoniecznie wróży dobrze grafice na przyszłość. Pozytywnie zaskoczyła mnie księżniczka Finé, która nie jest głupiutką damą w opałach, potrafi zachować zimną krew w kryzysowych sytuacjach, ma kręgosłup i spore szanse na jego zachowanie, jeśli tylko scenariusz na to pozwoli. Fabuła odcinka została poprowadzona w miarę sprawnie i bez większych dłużyzn, choć obawiam się nieco o charaktery innych postaci, w szczególności antagonistów, którzy mogą skończyć jako jednowymiarowe marionetki. Paradoksalnie tytułowa bohaterka nie miała zbyt wiele czasu, aby się zaprezentować, a sceny z jej udziałem były niestety słabe. I tu przechodzimy do minusów: połączenie magii i dwudziestowiecznej technologii? Czemu nie, tylko proszę, nie w tak absurdalny i kiczowaty sposób. Moment, w którym Izetta rzuca się ratować księżniczkę, zostaje całkowicie odarty z klimatu przez karabin przeciwpancerny, z którego młoda i skąpo odziana wiedźma robi sobie miotłę. Serio…? To wyglądało po prostu głupio, wyjątkowo głupio, a zwiastuny niestety sugerują, że takich „mioteł” będzie sporo… Fanserwiśny łach Izetty i ujęcia kąpiącej się księżniczki też wydały mi się kompletnie zbędnie – nie były może wulgarne, ale po co wciskać je do serii, która próbuje (?) uchodzić za poważną.

15 13

14 16

Cóż z tego wyjdzie? Pytań i wątpliwości jest wiele, tym bardziej, że nie szykuje się wyjątkowo rozbudowana opowieść, biorąc pod uwagę liczbę odcinków (dwanaście), a ułatwienie sobie przez twórców zadania poprzez osadzenie akcji w pseudohistorycznym świecie, który większość zna z lekcji w szkołach, niekoniecznie jest gwarancją sukcesu. Czas pokaże…

18

…czy to jest przyjaźń, czy to jest kochanie?

Leave a comment for: "Shuumatsu no Izetta – odcinek 1"