ēlDLIVE – odcinek 3

Odcinek trzeci rozpoczyna się  mrocznie i dramatycznie – nie dość, że ma miejsce morderstwo, to na dodatek z powodu zbytniej pewności siebie Chuuta zamiast złapać złodzieja, rozbija szybę w cukierni ciotki, przy okazji dotkliwie ją raniąc. Ponieważ to najważniejsza osoba w życiu bohatera, kac moralny jest potężny. Chłopak ponownie zaczyna rozważać porzucenie pracy w kosmicznej policji. Na szczęście atmosfera szybko rzednie, a smutny nastrój ustępuje miejsca komedii. Tajemniczy złodziej i przy okazji tajemniczy morderca z początku odcinka okazuje się kosmitą pochodzącym z planety, gdzie guma do żucia jest towarem luksusowym i wielce poszukiwanym. Inna sprawa, że sam jest zrobiony z tejże gumy – różowej… (To jest ten moment, kiedy schowałam twarz w dłoniach i zaczęłam dziko rechotać) Chociaż początkowo dowódca Brick nie chce się zgodzić, żeby Chuuta wraz z Sonokatą zajęli się poszukiwaniem zbiega, szybko zmienia zdanie, mimo iż dla policyjnego nowicjusza jest to sprawa osobista. Koniec końców nasz niezbyt zgrany duet odnajduje przestępcę, sprawnie go obezwładnia i wszystko skończyłoby się wielkim sukcesem, gdyby nie to, że podejrzany nagle zostaje zneutralizowany – tak konkretnie to ktoś wysadza go w powietrze. Tadam! Na scenę już w trzecim odcinku wkracza zła organizacja!

 

 

Bogowie, to było chwilami tak tendencyjne i idiotyczne, że ręce opadają. Sęk w tym, że przy okazji było zabawne i urocze w niewymuszony sposób, co ostatecznie przekonało mnie do kontynuowania przygody z ēlDLIVE. Seria obfituje w mnóstwo pozornie nic nieznaczących scen, które sprawiają, że widz z sympatią patrzy na bohaterów i gorąco im kibicuje. Odwołuję moje poprzednie porównania Kokonose do Tsuny – Chuuta przerasta mafijnego kolegę o głowę. Owszem, ma potężne problemy z wiarą w siebie, ale jest przy tym pełen empatii i odpowiedzialny. Poza tym doskonale radzi sobie z codziennymi obowiązkami (to jest wyczyn, kiedy weźmiemy pod uwagę, że to bohater animowanego shounena) i potrafi wykorzystać wiedzę do walki z przestępcami. Pewnie, że często wygląda to niepoważnie i głupkowato, ale też twórcy w żadnym momencie nie próbują nam wmówić, że produkcję należy traktować śmiertelnie serio.

Trzeci odcinek miał dobre tempo i pomysłowy, acz mocno nietuzinkowy scenariusz. Podobało mi się również, że Sonokata powoli zaczyna traktować Chuutę jak pełnoprawnego partnera, a nie tylko kulę u nogi. Przedpotopowy fanserwis trudno uznać za wadę, zwłaszcza że nie jest wciśnięty na siłę i w żadnym momencie nie przekracza granicy dobrego smaku. Miłą niespodzianką okazała się ścieżka dźwiękowa – w trzecim odcinku po raz pierwszy zwróciłam uwagę na kompozycje w tle. Nie to, że wcześniej nie zwracałam, ale dopiero teraz pojawiło się coś interesującego. Odrobinę mroczne i podniosłe utwory całkiem zgrabnie podkreśliły nastrój scen, nawet jeśli trudno brać na serio znaki wieszczące pojawienie się tych Złych. Jedyną większą wadą pozostaje grafika, niby staranna, ale wyraźnie biedna. Zabiegów mających na celu ukrycie budżetowej nędzy jest zdecydowanie za dużo, zwłaszcza że bohaterowie nie toczą szczególnie dynamicznych czy długich pojedynków. Notorycznie pojawiające się pasiaste plansze prezentujące gadające głowy może i są estetyczne, ale po pewnym czasie zaczynają irytować. Jestem też ciekawa czy ten niewielki kawałek kosmosu, widoczny za statkiem kosmicznym policji i Ziemią, to jedyny fragment, jaki zobaczymy przez całą serię?

Cóż, ogólne wrażenia są pozytywne, nawet jeśli anime chwilami zawodzi i przypomina produkcje sprzed dziesięciu, jak nie więcej, lat. Protagonista, mimo pewnej ciapowatości, okazuje się całkiem sensownym i pozbieranym nastolatkiem i jestem autentycznie ciekawa, kiedy w obsadzie pojawią się postaci, które przynajmniej na chwilę zepchną go na dalszy plan. ēlDLIVE na pewno nie zachwyca, ale to kawałek klasycznego shounenowego przedstawienia, które chyba potrzebuje trochę więcej czasu, żeby się rozkręcić. Szału nie ma, ale da się przy tym pośmiać i odpocząć, a chwilowo nic więcej mi do szczęścia nie potrzeba.

Leave a comment for: "ēlDLIVE – odcinek 3"