Minami Kamakura Koukou Joshi Jitensha Bu – odcinek 1

Hiromi Maiharu niedawno przeprowadziła się do Kamakury i właśnie ma rozpocząć pierwszy dzień w nowej szkole. Dzień jest śliczny, wszędzie wokół kwitną wiśnie, czemu więc nie zdecydować się na małą przejażdżkę na rowerze? Cóż… może dlatego, że Hiromi od dziecka nie jeździła na dwóch kółkach (a jak się potem okazuje, to właściwie nigdy, bo w dzieciństwie miała jeszcze dodatkowe koła do pomocy) i początkowo nie ogarnia nawet tego, że aby poruszać się do przodu, należy… pedałować! A jeśli dodam jeszcze, że aby dostać się do szkoły, trzeba zjechać ze sporego wzniesienia, zaś Hiromi zapomniała o czymś takim, jak hamulce, łatwo przewidzieć, jak ten zjazd się skończy. Do tego wszystkiego na dole wpada ona na dziewczynę robiącą zdjęcia urokliwemu dworcowi kolejowemu.

Ostatecznie wypadek okazuje się niegroźny w skutkach. Dziewczyna, która akurat miała pecha znajdować się na trasie przejazdu naszej bohaterki, ma na imię Tomoe i uczęszcza do tego samego liceum. Przez nieopatrznie rzuconą uwagę zostaje wciągnięta w krótkie lekcje nauki jazdy, po czym obie nastolatki udają się w końcu do szkoły. Następnie oglądamy podziwianie przez nie oceanu i góry Fudżi, spotkanie z nauczycielką-cyklistką oraz standardową ceremonię rozpoczęcia nowego roku szkolnego. Czyli nic specjalnego…

Po niezbyt udanym Long Riders, nowe anime o słodkich dziewczętach słodko pedałujących na rowerach stoi przed nie lada wyzwaniem – musi przekonać widzów, że taka tematyka jednak może być ciekawa. Na razie zabiera się do tego dość nieporadnie. Przede wszystkim główna bohaterka po raz kolejny wygląda na głupiutką ciapę, która niczego nie potrafi i nie ma żadnej pasji, ale jest wesoła i optymistycznie nastawiona do życia (aczkolwiek jej mroczne myśli w jednym momencie nieco ją podratowały w moich oczach). Do tego mamy rozsądną okularnicę i sympatyczną nauczycielkę ze słabą orientacją w terenie. Może i nie jest źle, ale na razie żadna z postaci mnie ani trochę nie zainteresowała. Po openingu widać natomiast, że w głównej grupie będą jeszcze trzy dziewczęta, więc może któraś z nich wniesie do serii trochę życia.

Cieszy mnie za to, że od strony graficznej będzie to z pewnością o wiele lepszy jakościowo tytuł, niż przywołane już wyżej Long Riders. Projekty postaci są miłe dla oka i choć całkowicie wpisują się w moé-schematy, mają jakieś takie ostrzejsze rysy, a przez to wyglądają mniej cukierkowo. Oczywiście bez animacji komputerowej się nie obyło, ale wydaje mi się, że nie powinni z tym przesadzić. Na pewno w każdym razie nie będzie to tak brzydkie jak w Pedałujących Dziewczynkach z sezonu jesiennego (tak, tak – znowu czepiam się Long Riders). Ale! To wszystko nie jest ważne, kiedy spojrzymy na tła w tej produkcji. Nie jestem wymagającą osobą jeśli chodzi o oprawę wizualną, jednak na pewne rzeczy zwracam szczególną uwagę i wśród nich poczesne miejsce zajmują właśnie tła. Ot, lubię sobie popatrzeć na piękne krajobrazy w anime i tutaj zdecydowanie miałam co oglądać. Na dodatek całość oprawiono w ciepłe, intensywne kolory – pozytywnie pobudzające i doskonale komponujące się ze stylistyką serii.

Nie mam zielonego pojęcia co z tego wyjdzie. Naprawdę chcę wierzyć, że będzie to anime, w którym znajdą coś dla siebie nie tylko fani uroczych dziewczynek, ale także ci, których zainteresować może tematyka rowerowa. Różnego rodzaju grafiki promocyjne wyraźnie przemawiają na korzyść owego tytułu, lecz pierwszy odcinek trudno uznać za szczególnie udany. Na plus mogę policzyć to, że skrócono w nim większość głupiutkich scenek z mangi – może to znak, że ilość obowiązkowych „słodkich zapychaczy” nie będzie aż tak wielka? O tym powinniśmy przekonać się w najbliższym czasie, bo jeśli szybko nie ruszą z fabułą w kolejnych dwóch-trzech odcinkach, to może i będzie to przyjemne, ale zapewne również strasznie nijakie.

Leave a comment for: "Minami Kamakura Koukou Joshi Jitensha Bu – odcinek 1"