Schoolgirl Strikers: Animation Channel – odcinek 1

Kolejny odgrzewany kotlet, tym razem ze studia J.C. Staff. Uczennice z nowo powołanego liceum muszą ratować świat przed tajemniczymi napastnikami, zwanymi O’bli. Stwory te przypominają pewnego pokemona – Wobbuffeta, ale zakładam, że zbieżność wyglądu jest przypadkowa i nic nieznacząca.

  

Panienki, rzecz jasna, przechodzą transformację, po której przywdziewają urocze i skąpe ciuszki, każda z nich zostaje też wyposażona w inną broń. Na jakiej zasadzie są te bronie przydzielane – na razie nie wiadomo. Można jednak wysnuć pewne wnioski na podstawie podziału dziewcząt na zespoły – każdy ma unikalny styl ubioru, a także wyjątkową (lub bardziej adekwatnie – wyjątkowo głupią) nazwę.

Nikogo nie powinien zdziwić też fakt, że zespół głównych bohaterek jest po prostu słaby. Dopiero zaczynają, a ich nieporadność widać na każdym kroku. Cóż, inaczej być zapewne nie mogło, teraz będziemy patrzeć, jak dziewczęta dochodzą do wprawy bojowej i dokonują czynów bohaterskich. O wielka oryginalności, miej nas w opiece.

  

Zapewne wielu z Was już zdążyło wywnioskować, że bohaterki charakterami i intelektem nie grzeszą, co rzecz jasna zgadza się ze stanem rzeczywistym. Niestety, nie wzbudzają też mojej sympatii, co źle wróży na przyszłość. Nie będę jednak generalizował, może to tylko mylne pierwsze wrażenie.

Na plus należy zaliczyć oprawę wizualną – jest naprawdę dobrze! Bogate tła, częsta gra światła i naprawdę dobry rysunek postaci pozostawiają świetne wrażenia. Nieco gorzej jest z animacją walk, ich dynamika jest sztuczna, zrobiona na siłę. Szkoda, bo przy takim repertuarze broni można było pokusić się o naprawdę widowiskowe pojedynki.

Narzekać nie można też na obsadę aktorską – głos podkłada tutaj cały szereg znanych seiyuu, co da się usłyszeć już w pierwszych minutach odcinka. Kaori Ishihara, Kana Hanazawa i Miyuki Sawashiro dają się rozpoznać momentalnie, a pewny jestem, że za dziwnego stworka robi Rie Kugimiya… Cóż, fani będą zadowoleni.

Nie czuję się zachwycony pierwszym odcinkiem Schoolgirl Strikers. Jest do bólu schematycznie, a sama oprawa wizualna nie będzie w stanie utrzymać mnie przy ekranie. Kluczowy będzie dalszy pomysł na fabułę, ale na razie nic nie zapowiada, żeby było ciekawie. Główną zaletą serii jest na razie wykonanie techniczne, ale nie ma w niej też nic na tyle odpychającego, żebym nie dał jej szansy w kolejnych dwóch odcinkach.

Leave a comment for: "Schoolgirl Strikers: Animation Channel – odcinek 1"