Alice to Zouroku – odcinek 3

Tajemniczy i płaskonosy przyjaciel Zouroku okazuje się z tych „dobrych” i jednocześnie mających władzę (rząd? hmmm), konkretnie dość władzy do przekonania starego kwiaciarza, że opieka nad Saną i dołączenie jej do rodziny to jest dokładnie to, czego obojgu do szczęścia potrzeba. Poza tym zapewnia im ochroniarzy. Niestety, od razu skrewia, bo mimo grupki odpowiednio wyposażonych agentów (przypomniało mi się, że pętali się na dalekim planie już w pierwszym odcinku), paru technogadżetów i jednej Alice na dokładkę, długie ręce „złych facetów” dosięgają ją w pewnym szczególnym miejscu. Nie jestem pewna, czy miało to być śmieszne, bo generalnie odcinek miał być chyba dramatyczny.

Dramat ów (?) wprowadza dość szczegółowo postać znanej nam również z pierwszego odcinka Minnie C., posługującej się wspomnianymi długimi rękami, które okazują się wyimaginowanymi przez nią rękami jej ukochanego zmarłego męża, amerykańskiego żołnierza. W sumie to jest trochę creepy, szczególnie spokój, z jakim grozi Sanie śmiercią przez zgniecenie tymi wielkimi łapskami (nie jestem pewna, czy istnieje jakiekolwiek wyjaśnienie, dlaczego jest ich trzy. A nawet jeśli, nie chcę go poznać). Bez wątpienia strata męża nie tylko uwolniła w niej moc Alice, ale też uszkodziła coś w umyśle i/lub osobowości. Generalnie, postać z gatunku „brrr”.

Poza tym dostajemy trochę wskazówek co do niezwykłości Sany, scenki pseudorodzinne i pseudodziecinne w kwiaciarni, obietnicę, że dobrzy faceci odpowiednio zaopiekują się tymi nieszczęsnymi świniakami (to z pewnością ich uwiarygodnia jako tych dobrych); w kwestiach technicznych natomiast znów sporo motoryzacji CG i dalszy spadek jakości rysunku klasycznego, zyskującego w zamian na ilości deformacji. Podobnie jak w pierwszym odcinku, wszystko to sprawia wrażenie czegoś nie do końca składnego, poszczególne elementy – zdarzenia, decyzje i zachowania bohaterów, a zwłaszcza przeskoki nastroju – dziwnie nie pasują do siebie, a ujawniane/wprowadzane tajemnice wcale nie ciekawią. Prawdę mówiąc, odcinek jednocześnie mnie nużył i irytował, nie mogłam się doczekać końca. Nie sądzę, by dalej coś się miało zmienić, i z ulgą serial porzucę.

Leave a comment for: "Alice to Zouroku – odcinek 3"