Kabukibu! – odcinek 2

Kurogo dalej poluje na pok… na potencjalnych członków klubu kabuki, ale mimo że jest przy tym nieziemsko upierdliwy i natarczywy, nie wydaje się już tak bardzo irytujący, bo pod tą masą optymizmu i naiwności kryje się całkiem spostrzegawcza natura. Poznajemy bliżej kolejnego kandydata do grupki znajomych – Jina Ebiharę, który jest spadkobiercą znanego aktora i może stanowić realne wsparcie podparte latami pracy. Ale że chłopak od dzieciństwa praktycznie żyje w świecie kabuki i ma kij od szczotki w tyłku, to traktuje cały interes wyjątkowo poważnie, a bohaterów jak karaluchy. Cóż, średni początek znajomości, acz młoda gwiazda ma bardzo sensownego dziadka, więc może nie jest dla niej za późno. Pozostali powoli, powoli przekonują się do pomysłu wzięcia udziału w przedsięwzięciu, ale do urzeczywistnienia planów droga daleka, bo trzeba zacząć praktycznie od zera, czyli od poznania samego teatru.

Hm, mam z tą serią pewien problem, bo Kabukibu! subtelnością nie grzeszy, jednak gdzieniegdzie można znaleźć całkiem fajne momenty, jak np. historia mrocznego tancerza, którą rozwiązano w sposób sztampowy, ale całkiem niezły. Już pisałam, że główny bohater zyskuje przy tym odcinku, ale pozostali również nabierają odrobiny kolorów i robią się w miarę sympatyczni. W jakim kierunku to wszystko pójdzie? Dobre pytanie, bo na razie jest średnio, chociaż widać pewne postępy, więc jest nadzieja na przyszłość. Gorzej, że już teraz widać, że to nie będzie nic więcej jak animowana reklamówka. A w sumie szkoda, bo kabuki jest niezwykle barwne i ciekawe.

Leave a comment for: "Kabukibu! – odcinek 2"