Roku de Nashi Majutsu Koushi to Akashic Records – odcinek 2

Po malowniczo przegranym pojedynku z Sistine Glenn kontynuuje to, co umie robić najlepiej – czyli nieuczenie wychowanków. Gorzej, wyraźnie kwestionuje wielkość i wartość magii jako takiej, jej przydatność w wyjaśnianiu reguł rządzących światem, a także zasadność jej wykorzystania w dążeniu do oświecenia. Czy magia ma taką wartość użytkową dla ludzkości, jak dajmy na to medycyna, rolnictwo, inżynieria? Zdaniem Glenna nie, za to jest świetna do zabijania ludzi – zwykłym zaklęciem obszarowym można przecież więcej ubić niż jednym mieczem!

 

Cóż, udaje mu się zaszokować wychowanków, a Sistine doprowadzić do stanu, w którym daje mu w twarz za te wywody. Dopiero później Glenn dowiaduje się od Rumii, dlaczego magia jest dla obu dziewczyn taka ważna. Dla Sistine ponieważ przybliża ją do zmarłego dziadka. A dla Rumii… Tutaj z kolei widz dostaje historię z przeszłości, jak to trzy lata temu została porwana przez złych magów którzy chcieli ją zabić i uratował ją tajemniczy dobry mag, więc od tego momentu chce poznać magię i uczyć ludzi, żeby się ze złą magią nie zadawali, i spotkać swojego tajemniczego wybawiciela, i mu podziękować. Uff.

Od jednej rozmowy wprawdzie świat się nie zmienia, ale Glenn postanawia w końcu uświadomić uczniom, dlaczego uważa, że ich lekcje magii można o kant łóżka potłuc. Otóż robią to, co robią zwykle uczniowie – kują na pamięć formułki, nie zastanawiając się nad tym, jak to w ogóle działa. Po krótkiej prezentacji wpływu słów na umysł okazuje się, że jednak nie jest takim tragicznym wykładowcą, jego protektorka i dyrektor są w siódmym niebie, uczniowie są zadowoleni, i tylko Sistine jeszcze się foszy.

 

Tymczasem w ciemnym zaułku wyznawcy Mrocznej Magii, albo Kultu, albo Polityczni Źli Magowie z tatuażem czarnego węża (dlaczego zawsze wąż?!) coś knują, czekając na moment w którym wszyscy (z wyjątkiem bohatera) wyjadą na magiczną konferencję. Szybko okazuje się, że celem ich jest jedna uczennica, Rumia, która nie jest tym, za kogo się podaje, a którą zabierają ze sobą w celu bliżej nieokreślonym, za to zapewne powiązanym z tym, co się wydarzyło kilka lat temu. A przy okazji jeden z nich postanawia się zabawić (czytaj zgwałcić) tę najbardziej pyskatą, znaczy Sistine…

No a potem mamy wejście smoka… Znaczy, szanownego Glenna, który nie okazuje się wcale takim fajtłapą, na jakiego wygląda. Ale to trzeba zobaczyć.

Graficznie się zmieniło niewiele, fanserwis jest umiarkowany, próba gwałtu jest wystarczająco obrzydliwa, zaklęcia są nadal komputerowe. Mamy trochę Tajemniczych Przeszłości, choć związek Celiki i Glenna nadal budzi pytania, mamy też nadal klasę, która reaguje na wydarzenia, a nie robi za tłum dziesiątego planu. Generalnie ogląda się przyjemnie, choć widzowie żądni akcji mogą się poczuć znużeni wyjaśnieniami. No ale przepraszam, to miało sens!

Leave a comment for: "Roku de Nashi Majutsu Koushi to Akashic Records – odcinek 2"