Warau Salesman NEW – odcinek 2

Drugi odcinek ma identyczną konstrukcję, czyli składa się z dwóch historii. To by oznaczało, że seria w gruncie rzeczy ma identyczną konstrukcję jak jej poprzedniczka z 1989 roku, której odcinki miały po dziesięć minut. Zaczęłam dochodzić do wniosku, że to ma sporo sensu – przy tej konwencji wydłużenie zdecydowanie nie posłużyłoby poszczególnym opowieściom, przynajmniej tym zaprezentowanym tutaj.

W pierwszej połowie poznajemy poznajemy Kiharę, salarymana w średnim wieku, który w drodze powrotnej z podróży służbowej postanawia zatrzymać się w kurorcie pełnym gorących źródeł. Gdy zastanawia się nad zakwaterowaniem, zaczepia go dobrze nam już znajomy pan Moguro z propozycją noclegu w tradycyjnym zajeździe (dla ciekawych: to się ryoukan) nazywa. Kihary nie trzeba na to długo namawiać, ale chociaż początkowo jego chęć złapania odrobiny oddechu wydaje się raczej niewinna, okazuje się, że nie trzeba go aż tak bardzo namawiać, żeby „zaszalał”. Co, jak łatwo zgadnąć, nie jest najlepszym pomysłem.

  

  

Druga połowa to historia niejakiego Deyashiro, młodego człowieka, który odszedł z pracy w firmie rodem z najgorszych koszmarów, a teraz na samą myśl o jakiekolwiek rozmowie kwalifikacyjnej zjadają go nerwy. Moguro proponuje mu pracę w firmie marzeń, podkreśla jednak, że to miejsce mające na celu przeszkolenie osób w podobnym do Deyashiro położeniu i umożliwienie im powrotu na rynek pracy, dlatego nie należy się zanadto do niego przywiązywać. Cóż, Deyashiro jest pełen zapału i zaczyna zauważać rolę, w jakiej doskonale by się sprawdził…

  

  

Oba te epizody zdecydowanie lepiej niż poprzednie powinny trafić do zachodniego widza. W pierwszym (moim zdaniem o tyle słabszym, że ciut rozwleczonym) bohater oszukuje żonę, co jeszcze dałoby się wybaczyć, ale wyraża też chęć zdradzenia jej z ponętną młódką, co już nie znajdzie żadnego usprawiedliwienia. Drugi stawia na nogi udana puenta, bez której historia młodego człowieka, będącego – jak by nie patrzeć – ofiarą bardzo paskudnego mobbingu, pozostawiałaby niesmak w ustach.

Pod względem wizualnym nie zanotowałam spadku formy, chociaż w dalszym ciągu jest to seria animowana dość oszczędnie. Moją uwagę zwróciły ładne tła w pierwszej części i oszczędne korzystanie z efektów deformacji i zmiany kolorów – właśnie dlatego, że nie jest to nadużywane, skutecznie się sprawdza jako dodatkowy akcent emocjonalny.

Leave a comment for: "Warau Salesman NEW – odcinek 2"