Enmusubi no Youko-chan – odcinek 2

Na początek krótkie streszczenie: babka w okularach prosi youkai Suusu Tousan i mnicha Haku Gessho o pomoc w skojarzeniu księcia klanu piaskowych lisów, Hana Unhi, i miłości jego życia, reinkarnacji księżniczki. By omówić plany, lądują wszyscy w restauracji, gdzie Haku oddaje się ulubionej czynności – jedzeniu, Suusu natomiast, jak się okazuje, zdecydowanie traci na inteligencji i od tego momentu zachowuje się jak dziecko pięcioletnie co najmniej. Na szczęście dzięki dostępnym materiałom szkoleniowym w postacie płyty DVD  dowiadujemy się, jak to jest z tą miłością ludzko-youkaiową i jak działa to całe kojarzenie. Cóż, w tym przypadku sprowadza się ono do walnięcia w głowę obojga zainteresowanych magicznym młotkiem…

…I nagle przenosimy się do przeszłości, gdzie dawno dawno temu zła przywódczyni handlarzy niewolników złapała członków stada lisiego, a władca na pomoc postanowił wysłać swojego syna – Hana. Jako że syn generalnie był uważany za półgłówka, była to szansa na zaprezentowanie go jako kandydata do tronu, zwłaszcza, jakby się udało… Cóż, na swoje nieszczęście, a może na szczęście, Han musiał zostać uratowany przez sławną kobietę-samuraja (samurajkę?) Reki Satsuyo. Nadmienić należy, iż spotkanie to było brzemienne w skutkach – z jednej strony książę zakochał się od pierwszego wejrzenia, ditto Satsuyo, z drugiej starszyzna klanu, robiąc wejście smoka i odrzucając „zasługi” Hana, sprawiła, że Reki zapałała do niego uczuciem zgoła przeciwnym niż na początku.

Skok do współczesności, gdzie oczywiście następuje wielkie podsumowanie: Satsuyo twierdzi, że Han jej pomógł tylko po to, by zdobyć tron, w czym utwierdza ją pojawiający się znienacka ojciec Gessho, tak samo żerty na słodycze i na kasę jak synek, w związku z czym rzeczona panienka absolutnie nie wyjdzie za jakiegoś lisa i zrobi wszystko, żeby temu zapobiec. Po mieście latają ulotki i plakaty oferujące nagrodę za Haku Gessho, wydane przez Ligę, w związku z czym mnich musi się ukrywać. Fuuki Oh pojawia się w domu rodzinnym Satsuyo i pokazuje swoją masochistyczną naturę. A na koniec postanawia zdobyć panienkę.

Chaos i chaos, przeplatany w założeniu bardzo śmiesznymi scenkami i żartami, ale chyba w założeniu twórców. Bo jakoś mnie nie śmieszy całkiem goły gościu, który za chwilę będzie „wypróbowywany” przez szefową handlarzy niewolników, nawet jeśli „Potem go umyjemy i będzie jak nowy”. Także usilnie wpychane scenki super-deformed, nagłe przeskakiwanie z jednego nastroju w drugi, a także pokazanie generalnie wszystkich postaci jako zachłannych manipulatorów albo nagle tracących na inteligencji. No, może z jednym wyjątkiem – staję się fanką ochroniarzy Fuukiego.

Seria wystartowała z pułapu średniego, w tym odcinku poszybowała dwa oczka w dół. Aż strach pomyśleć, co będzie w trzecim odcinku.

Leave a comment for: "Enmusubi no Youko-chan – odcinek 2"