Shoukoku no Altair – odcinek 3

Jakby nie patrzeć, Mahmut znajduje się w nieciekawym położeniu – zakładnikom dalej grozi spłonięcie żywcem, a on sam nie może walczyć z przeciwnikiem, bo ryzykuje śmierć ludzi, których przybył uratować. Nie, żeby Zaganos miał dużo lepiej – jego siły zdecydowanie nie są wystarczające do odbicia miasta i jednocześnie pobicia imperialnej armii, która nieuchronnie się zbliża, więc pasza musi użyć trucizny. Ostatecznie jednak wszystko kończy się dobrze dzięki pomysłowości Mahmuta, orły ratują zakładników (znowu te cholerne orły!) poprzez przeniesienie namiotu i tym samym eliminację zagrożenia, a młody pasza zabija wroga w bardzo bolesny i widowiskowy sposób. I przy okazji traci robotę…

Ten odcinek wypadł zdecydowanie najlepiej z całej trójki, nawet jeśli rozwiązanie problemu łatwopalnego namiotu zalatywało nieco deus ex machina. Na pewno cieszy to, że Mahmut, nawet gdy wydaje się poddawać, tak naprawdę cały czas planuje i gdy tylko widzi okazję, uderza. Ba, to, jak zabił swojego przeciwnika, też dużo mówi o jego charakterze i z chęcią obejrzałbym serię o dorosłym Mahmucie. Trochę szkoda, że młody traci pozycję paszy, ale widać że pomimo dobrych chęci i niemałych umiejętności wciąż brak mu doświadczenia i obycia, które może zyskać z wiekiem.

Pomimo nie najlepszego pierwszego odcinka Shoukoku no Altair zapowiada się na całkiem niezłą serię przygodową. Polityki w niej sporo, ale jest ona nieskomplikowana i nie powinna przeszkadzać w oglądaniu niezainteresowanym tematem. Wydaje mi się, że najprościej określić tę serię jako coś, czym Arlsan Senki powinno być od początku, ale nigdy się nim nie stało – egzotyczna lokalizacja, bohaterowie na czele armii lub królestw i czas wielkich wojen. Zdecydowanie warto rzucić na to okiem.

Leave a comment for: "Shoukoku no Altair – odcinek 3"