Imouto sae Ireba Ii – odcinek 1

 

 

Są anime, które odrzucają widza po pierwszym odcinku, są takie, które odrzucają po kilku, no i są takie, które wywołują chęć wyrzucenia monitora przez okno już w piątej sekundzie. Do tych ostatnich należy Imouto sae Ireba Ii. Już w piątej sekundzie, gdy zobaczyłem nagą siostrzyczkę siedzącą na bracie, zacząłem krzyczeć najsłynniejszy chyba tekst z filmu Jak się pozbyć cellulitu, w reżyserii Andrzeja Saramonowicza. Żeby oszczędzić Wam podobnych doznań, streszczę scenę – jest sobie bohater, który ma młodszą siostrzyczkę chodzącą nago, całującą go na dzień dobry i przygotowującą mu posiłki z własnego mleka i jajek. Obciera mu też twarz świeżo noszonymi majteczkami, które wyciągnęła z dziury czasoprzestrzennej. Widoku bohatera zżerającego te majtki z ogromnym smakiem Wam oszczędzę.

 

Na całe szczęście, cała scena okazuje się być jedynie wizualizacją drugiego tomu powieści, który Itsuki Hashima przedstawił swojemu edytorowi. Jego reakcji nie musicie się obawiać – gość jest absolutnie zdrowy na umyśle, więc odrzuca tę propozycję, nie dając sobie też wcisnąć, że przedstawione w historii zachowania są normalne. Zdaje sobie też sprawę z maniakalnego uwielbienia młodszych siostrzyczek swojego podopiecznego, ale popełnia jeden błąd rozważając, jak potoczyłaby się jego kariera gdyby faktycznie miał młodszą siostrzyczkę. Otóż panie edytorze, wtedy Itsuki siedziałby w więzieniu. I jeszcze jedno, dlaczego nie odrzucono tej sceny w studio, gdy tworzono anime?

Bohater ma za to młodszego brata, Chihiro. Tak, to wyżej na zrzutce to braciszek, chociaż wygląda jak słodka dziewoja. Co więcej, ujęcia kamery i jego zachowanie też są dziewczęce, a przed okrucieństwem świata do którego został wrzucony ratują go jedynie narządy płciowe. Mam nadzieję, że fakt ten nie podlegnie zmianom w trakcie trwania anime…

No dobrze, skoro już określiliśmy bohatera i jego fantazje, czas spojrzeć na zarys fabularny. Otóż Itsuki, jak już się domyśliliście, jest autorem light novel. Ma też przyjaciół, o tych ukazanych wyżej. Od lewej: Nayuta Kani, osiemnastoletnia pisarka light novel po uszy zakochana w Itsukim, gotowa wskoczyć mu do łóżka nawet przy całym towarzystwie; Miyako Shirakawa, studentka, lat 20; Haruto Fuwa, lat 22, również twórca light novel, chyba najbardziej utalentowany z całej grupy, gdyż jego LN otrzyma anime. Odcinek minął na pogawędkach i żartach, a także wspólnym szamaniu posiłku przygotowanego przez Chihiro.

Zarówno Haruto jak i Miyako zdają się być absolutnie normalnymi ludźmi, chociaż pierwszy odcinek odsłonił niewiele na ich temat. Za to Nayuta to inna para kaloszy… Oprócz tego, że na wszystkie sposoby oznajmia swoją miłość do Itsukiego, jest po prostu zboczona, a żarty latające koło tematyki seksualnej wychodzą z jej ust co chwila. Za jej postacią kryje się też tragiczna historia™, którą zapewne poznamy w następnych odcinkach.

Oprawa techniczna jest dobra. Postaci rysowane są miękką kreską, brak tu deformacji czy twarzy rysowanych od linijki (no pomijając ten wstęp, który był jedynie „adaptacją” powieści głównego bohatera). Bardzo pozytywnie wypada też oprawa muzyczna – utwory są radosne i przyjemne dla ucha, ale nie brak też muzyki instrumentalnej podkreślającej smutne wydarzenia, których co nieco przedstawiono w retrospekcjach związanych z postacią Nayuty.

Podsumowując, Imouto sae Ireba Ii zaczęło się absolutnie odrzucającą sceną. Dalsza część jest dość przeciętna i mocno oklepana, ale już znacznie bardziej akceptowalna, zwłaszcza w zestawieniu z początkiem… Nie oczekuję tutaj oryginalności, ale byłoby miło, gdyby fantazje bohatera zostały użyte jedynie jako temat żartów, a nie najważniejsza część przyszłych wydarzeń. Cóż, zobaczymy w następnych odcinkach.

Comments on: "Imouto sae Ireba Ii – odcinek 1" (1)

  1. „Bohater ma za to młodszego brata, Chihiro. Tak, to wyżej na zrzutce to braciszek, chociaż wygląda jak słodka dziewoja. Co więcej, ujęcia kamery i jego zachowanie też są dziewczęce, a przed okrucieństwem świata do którego został wrzucony ratują go jedynie narządy płciowe. Mam nadzieję, że fakt ten nie podlegnie zmianom w trakcie trwania anime…”
    Na bank, tak samo jak w DxD zrezygnują z fanserwisu a w SAO okaże się, że Kiritard jednak wszystkie gry przechodził na solucjach. xd

    Temu właśnie nawet nie zaczynam tej serii. ;p

Leave a comment for: "Imouto sae Ireba Ii – odcinek 1"