TsukiPro The Animation – odcinek 2

Jeżeli ktoś przypomina sobie niezwykle ważne zebranie z zeszłego odcinka, na pewno kojarzy brązowowłosą kulkę energii, która wszystkim się ekscytowała i miała problem z usiedzeniem w miejscu. Rzeczona kulka, to wokalista, gitarzysta, kompozytor i tekściarz zespołu Soara w jednym. Nie może się on doczekać, aż poinformuje kolegów (czerwonowłosego, ciemnozielonego z pieprzykiem, płowego blondynka w okularach i srebrnowłosego),  że pod koniec roku czeka ich wielki koncert. Reszta odcinka upływa nam na obserwowaniu codziennego życia idoli, a żeby było bardziej realistycznie, śledzimy ich wraz z kamerzystami, kręcącymi dokument na potrzeby muzycznego wydarzenia.

 

 

W tym miejscu możecie cofnąć się do poprzedniej zajawki TsukiPro The Animation i przeczytać te kilka zdań o martwicy mózgu, nadal są aktualne. No dobrze, anime wystawiło jedną nibynóżkę ponad grubą warstwę mułu, ale tylko jedną i nieznacznie. Członkowie Soara również są sztywni i nijacy, ale przynajmniej daje się wyczuć, że łączą ich jakieś więzy. Widać martwica nie opanowała jeszcze ich mózgów do końca. Niestety twórcy nadal próbują wmówić widzowi, że życie idola jest bezbarwne i nudne, nie ważne ile sesji zdjęciowych zaliczy, a także ile nagra programów. Naprawdę zadziwia mnie, jak można stworzyć produkcję tak wypraną z emocji. Poza tym, nie do końca pojmuję pomysły scenarzystów – po jakie licho prezentować plansze z nazwiskami bohaterów, skoro za dwie minuty sami się przedstawią? Nadal zaskakuje mnie także liczba dziur czasoprzestrzennych, w które bez przerwy wpada fabuła oraz fakt, że w anime widzimy tylko idoli. Tu nie ma postaci drugoplanowych, a nawet przypadkowych przechodniów lub postaci-dekoracji, tylko pustka po tych, którzy zginęli zatłuczeni szpadlem z powodu martwicy mózgu…

 

Grafika nadal leży i kwiczy. W zasadzie tylko centymetry dzielą TsukiPro The Animation od zostania picture dramą. Mimika praktycznie nie istnieje, chociaż jakiś idealistycznie nastawiony do świata rysownik próbował przemycić kilka grymasów. Wstawki komputerowe dalej są okropne, ale dają poczucie, że coś się tam rusza. O dziwo, piosenki nadal wpadają w ucho i udowadniają, że nie wszystkim seiyuu słoń nadepnął na ucho. Aż szkoda, że tak przyjemna ścieżka dźwiękowa towarzyszy tak słabemu anime…

Leave a comment for: "TsukiPro The Animation – odcinek 2"